Nauczał, słuchał i niósł w sercu każdego człowieka i wszystkie powierzane Mu sprawy. Przez ponad 51 lat kapłan modlitwy, skupienia i ofiarności – sługa Chrystusa przed ołtarzem i świadek Pana wśród ludzi. Przez prawie 30 lat duszpasterz Ząbkowic Śląskich oddany bezgranicznie dobru wspólnemu. Ksiądz Bogdan Wolniewicz…
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego…
Jeśli ksiądz katolicki może być w jakiś sposób identyfikowany wśród innych ludzi, jeśli ma doświadczać swojej kapłańskiej tożsamości w Kościele i jeśli ma stawać się pośrednikiem pomiędzy Chrystusem a człowiekiem, to nie może się to wszystko dziać bez dotknięcia łaską powołania.
Jakkolwiek – po tym niepodlegającym miarom czasu i przestrzeni momencie, jakim jest wezwanie Pana Boga wobec człowieka, aby stawał się ofiarnikiem i świadkiem – potoczą się jego dni, pozostaje wybranym do szczególnej misji. Spotkanie się z tak wybraną osobą uzmysławia skalę i moc tajemnic, które z chwilą przyjęcia sakramentu święceń stają niezacieralnym znamieniem kapłaństwa. Jest też niewyobrażalnie cennym darem.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię…
Jestem, wraz z moją Rodziną, jednym z tych – śmiało rzec można – tysięcy ludzi, którzy spotkali Księdza Bogdana na drodze życia. Od 1988 roku, gdy się poznaliśmy, do 2025 roku, w którym widzieliśmy się i rozmawialiśmy po raz ostatni, Ksiądz Bogdan przepowiadał Ewangelię słowem i czynem w niepowtarzalny sposób. Godził łagodność ze stanowczością, subtelność z wyrazistością i wrażliwość z dobitnością. Mogę z dużą dozą pewności zakładać, że jest wielu ludzi, którzy na swój sposób i przez pryzmat własnych doświadczeń mogą dać świadectwo o Księdzu Bogdanie.
Wspólnym mianownikiem każdej opowieści będzie zapewne to, że zawsze była to relacja bezpośrednia – jakby Ksiądz Bogdan był kimś osobiście bliskim, komu można zaufać, komu można się wyżalić, kogo można prosić o pomoc czy poradę i kto jest skupiony na drugim człowieku. Gdy po 29 latach posługi duszpasterskiej w Ząbkowicach Śląskich (pełnionej z księdzem Janem Sroką) w 2017 roku opuszczał Parafię pw. św. Jadwigi, mogliśmy nie przeczuwać, że to była swego rodzaju „epoka” w życiu naszej społeczności lokalnej. Warto spojrzeć na karty kroniki parafialnej z lat 1988 – 2016, aby przywrócić pamięci nieprzebraną liczbę działań i wydarzeń. Można spojrzeć na zapis ostatniego dnia posługi w Ząbkowicach Śląskich, by odnaleźć siebie w nieskończonej ilości więzi wykreowanych w tamtych latach i pomnożonego dobra, które trwa.
Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę…
W 2023 roku obaj księża wspólnie odwiedzili Parafię pw. św. Jadwigi i zdałem sobie sprawę, że Pan Bóg jest dla nas dobry w Ząbkowicach Śląskich. Ksiądz Bogdan mówił wtedy o zmaganiach z przeciwnościami. Jego jak zawsze subtelny i ciepły głos – tak wpisany w pamięć – był jakby inny, bo przedzierał się zapewne nie tylko przez las wspomnień, ale też deszcz emocji. Gdy dotknął wątku obaw sprzed lat, że prezbiterium kościoła parafialnego „odpływa” wraz ze skarpą od nawy świątyni, poczułem wewnętrzny dreszcz. Z jednej strony bardzo konkretna i trafiająca do umysłów narracja, za nią przesłanie o duchowej wymowie. To także chodziło o Kościół w wymiarze Ludu Bożego, wspólnoty wiary.
Namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity…
Cokolwiek mówić o społecznej aktywności Księdza Bogdana, o niespożytej energii, jaką angażował w „sklejenie” zabytkowej ząbkowickiej świątyni pod względem budowlanym i estetycznym, o niekończącym się entuzjazmie w kreowaniu wspólnoty wokół zadań charytatywnych, pomysłów integrujących mieszkańców miasta, to niezmiennie duchowość chrześcijańska była charyzmatem Księdza Bogdana. Sprawowanie sakramentów, celebrowanie Mszy św. i nabożeństw stanowiło absolutne centrum kapłańskiej posługi.
Zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy…
Jeśli nawet ktoś nie pamiętałby staranności, z jaką celebrował liturgię i troski o piękno przestrzeni sakralnej, gdyby nawet nie dość pamiętać starannie przygotowane homilie i katechezy, jakie wygłaszał z anielskim spokojem, to wystarczy spojrzeć na zdjęcia, jakie zachowały się mimo upływu czasu. Nie trzeba ich podpisywać datami czy oznaczać miejsc, bo widzimy na nich Księdza Bogdana zawsze między ludźmi, ale przede wszystkim spotkamy siebie i naszych bliskich i znajomych.
Ksiądz Bogdan jest widoczny jako szafarz Słowa Bożego i jako ten, który sprawuje Przenajświętszą Ofiarę. Był in persona Christi (w osobie Chrystusa). Uobecniał Chrystusa, gdy wypowiadał słowa: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” i „Bierzcie i pijcie, to jest Krew moja”, aby włączyć się w przebłaganie za grzechy świata i przybliżyć zbawienie każdemu człowiekowi. Udzielając Komunii Świętej, był niejako niesiony oddechem Pana.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną…
Panu Bogu niech będzie chwała za dar kapłaństwa, którym obdarzył Księdza Bogdana. Panu Bogu niech będą dzięki za darowany nam w Kościele czas, w którym Ksiądz Bogdan stał się naszym pośrednikiem i przewodnikiem. Niech Pan Bóg będzie pochwalony w Swoim miłosierdziu, aby Ksiądz Bogdan otrzymał wieczną nagrodę nieba.
Ksiądz Bogdan Wolniewicz odszedł do Pana opatrzony świętymi sakramentami. Wieczne odpoczywanie racz Mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci. Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen!
Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza.
Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity.
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy.













































































