Czternaście stacji Drogi Krzyżowej przez niemal całe miasto nie jest tylko duchowym przeniesieniem się na trakty Jerozolimy, przez które szedł Jezus. Jest Jego przejściem przez ulice społeczności, którą tworzymy współcześnie. Każde z miejsc widzimy z ramionami krzyża, które objaśniają naszą wspólną rzeczywistość inaczej, niż ją sobie tłumaczymy na co dzień.
Droga Krzyżowa ulicami Ząbkowic Śląskich jest tradycją miasta od wielu lat (tu niektóre: 2014, 2015, 2016, 2017, 2018, 2019, 2023, 2024). Idąc za krzyżem szliśmy wczoraj od św. Jadwigi do św. Anny. Kolejne refleksje wybrzmiewały w konkretnych miejscach, z jakimi mamy osobiste i wspólnotowe skojarzenia. Były to także miejsca, w których każdego dnia rozgrywają się sprawy dobre i złe, łatwe i skomplikowane, miłe i bolesne, oczywiste i zaskakujące, uczciwe i kłamliwe, piękne i poniżające, szlachetne i interesowne, odpowiedzialne i bezmyślne – jak to w życiu, bywa ich nieskończenie wiele. Miasto to nieustający ruch, nie tylko uliczny, ale pomiędzy ludźmi. Oscylujący pomiędzy skupieniem nad sobą i zwróceniem się ku drugiemu człowiekowi. Przejmujący opis tego falowania znalazłem w rozważaniu stacji, do której często wracam ze szczególną wewnętrzną atencją. To stacja szósta…
Nie każdego stać na wyjście z tłumu i bycie sobą. Taka właśnie jest Weronika. Nie zważa na to, co może ją spotkać i jakie niebezpieczeństwo jej grozi. Idzie pod prąd poprawności i biernemu przyglądaniu się – wszak ukrzyżowanie to świetne widowisko. Możesz swojemu życiu się tylko przyglądać, być jakby na zewnątrz. Możesz również się zaangażować i iść tam, gdzie widzisz wartości, niezależnie od tego, co inni powiedzą i jak zareagują. Nagrodą dla Weroniki jest odbicie twarzy Tego, który ją kocha do szaleństwa i który jest Panem jej istnienia. Czy pójdziesz za Nim?”
Przejść przez wyrokowanie, odrzucenie, upokorzenie, pogardę i unicestwienie można jedynie z wiarą. Droga Krzyżowa koncentruje uwagę na krzyżu, na ukrzyżowaniu i nade wszystko na Ukrzyżowanym Jezusie, którego męka, śmierć i zmartwychwstanie wnoszą zbawczą nadzieję. Uwielbiam Twoje Imię, uwielbiam Twoje serce, uwielbiam święte rany zadane w krwawej męce. Uwielbiam Twoją drogę i z krzyża siedem słów. Sławię Twoją miłość. O, Zbawco mój!