Ulotność słowa mówionego jest oczywista. Wyższość słowa pisanego nad mówionym można uznać za dyskusyjną, bo bywa ono staranniej dobrane, czasem przefiltrowane poprawnościowo, ale jego trwałość daje piszącemu zadanie rzetelności, a czytającemu rodzaj gwarancji, iż absorbowana treść ma wagę prawdy.
Odnosząc te prawidła do kronik czy biografii, uzyskujemy zbiór wiadomości, których walorem jest prawdziwość. Konsekwencji tej nie wykluczają przypadki manipulacji odnotowywanymi lub przemilczanymi faktami, bo zawsze możliwa jest konfrontacja z innymi dokumentami czy świadectwami. Z tym większym zainteresowaniem czytam biografie, kroniki i temu podobne teksty. Osobną kategorią są autobiografie, których subiektywizm jest naturalny, ale dodawać może temperatury relacjonowanym okolicznościom.
Na takim tle pozycjonuję dzisiejsze spotkanie z pisaną historią moich rodzinnych Ząbkowic Śląskich. W XVII wieku roli kronikarza miasta podjął się jeden z moich znamienitych poprzedników na zaszczytnym urzędzie burmistrza. Martin Koblitz, bo o nim mowa, w „Annales Francosteinenses” utrwalał fakty na podstawie dokumentów, do jakich miał nieograniczony dostęp jako włodarz, ale też, które umiał czytać i oceniać ich wagę. O niezwykle bogatym dorobku kronikarskim Martina Koblitza mówił dzisiaj, a wcześniej napisał Kamil Pawłowski. Ten młody i wciąż zapalony poszukiwacz historycznej prawdy o ziemi ząbkowickiej w jej wszelkich możliwych sferach, po raz kolejny obdarzył nas owocem swojej wytrwałej pracy. Dzisiaj bowiem miała miejsce promocja książki „Wokół dziejów miasta II” (której jeden z rozdziałów stanowi o rzeczonym już wybitnym burmistrzu i jednocześnie bardzo zasłużonym kronikarzu Ząbkowic Śląskich).
Drugi już tom (zapowiedziano już trzeci) to obfite źródło informacji na temat rozmaitych aspektów życia społeczności miejskiej. Ząbkowice4YOU.pl przekażą dokładną relację z dzisiejszego spotkania, a z pewnością miłośnicy Ząbkowic będą dzielić się wrażeniami z lektury. Wypada w tym miejscu przypomnieć, że pod hasłem „Wokół dziejów miasta” przeprowadzono już dwie konferencje popularno-naukowe animowane właśnie przez Kamila Pawłowskiego. W 2017 i 2018 roku zjeżdżali się do Ząbkowic Śląskich eksperci w rozmaitych dziedzinach, aplikujący swoją wiedzę i wyniki profesjonalnych badań do historii naszego ponad 720-letniego już grodu. Mieliśmy tym sposobem niesamowicie barwny przekrój wiedzy o tym wszystkim, co kształtowało (i w pewnym sensie ukształtowało) gen miasta. Nikt – rzecz jasna – nie twierdził, że rezultaty eksploracji i analiz tworzą zamknięty zasób. Tym bardziej zatem odsłaniane nam, współczesnym, arterie i przystanki, place i zakamarki ponad siedmiu minionych wieków, są nie tylko pasjonujące.
One także inspirują lub inspirować mają – zarówno do dalszych badań (co jest zadaniem specjalistów), ale i do konkluzji (co jest wyzwaniem dla naszego pokolenia, a szczególnie dla odpowiedzialnych za kształtowanie miasta w XXI wieku). Nie sposób przecież obojętnie przejść nad pomysłami urbanistycznymi, nad kreatywnością i przedsiębiorczością naszych poprzedników – ząbkowiczan. Celem nie ma być jakieś bezwiedne powielanie, ale dobrze jest znać ich doświadczenia i motywy, być może uczyć się na ich błędach, a nade wszystko dodawać tworzone przez nas wartości. Od tego, co zostawimy po sobie, zależy w sporej mierze przyszły los i wizerunek Ząbkowic Śląskich.
Wszelkie działania obracające się „wokół dziejów miasta” mają w opisanym wyżej kontekście niepodważalne znaczenie. Gdyby nawet przyjąć, że historycy i znawcy innych dziedzin nauki, zaspokajają jedynie swoją intelektualnie pobudzaną ciekawość (utrzymując dzięki temu siebie i swoje rodziny), to owoce ich zaangażowania mają kluczowe znaczenie. Czynnik lokalnego patriotyzmu (w tym świadomość uczestniczenia w łańcuchu pokoleń) – choć nadal niedostatecznie traktowany lub instrumentalizowany przez lokalnych polityków – jest jednym z istotnych „silników” społecznego potencjału, z którego wyrasta energia ducha, kultury, przedsiębiorczości i empatii wspólnoty miejskiej.