Stojąc na skraju lądu, gdzie fale – niczym puls serca – wracają, by odpłynąć i znów znaleźć się na brzegu, a każda z nich nie jest już taka sama, uświadamiam sobie jakim obdarowaniem jest istnienie.
Moc kolejnych uderzeń zmienia ów brzeg, który jednak trwa. „(…) i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18), więc jestem i chcę tu być, bo wierzę. Bez tej wiary nie miałbym pewności nadziei, bez której nie byłoby mnie stać na nic dobrego. Skarpa zdaje się bez końca obsuwać pod wpływem ciosów żywiołu i fluktuacji okoliczności, jednak nawa stoi, choćby nawet jutro pozostały z niej zaledwie fundamenty. Kilka dni temu… Trzęsacz…
… Ząbkowice Śląskie. …Dzisiaj. Byłem na Mszy świętej w jednym z tych kościołów, który niezmiennie wywołuje wrażenie ciepła. Także w wymiarze duchowym, a więc ciepła dającego ten rodzaj pewności wiary, przez którą maleje zwiątpienie i wzrasta przekonanie, że na tej Skale zbudowany jest Kościół mój. Kościół mojego Pana i mój przez Jego łaskę. „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową” (Ga 1, 6-7). Czytane w liturgii słowa mojego patrona sakramentu bierzmowania – Świętego Pawła – trafiają w samo epicentrum moich niepewności.
Trzydzieści sześć lat temu (kliknij, aby przypomnieć sobie najważniejsze fakty) z wielkim trudem zaczęło się w Ząbkowicach Śląskich ratowanie kościoła pw. św. Jadwigi, by stał znów mocno – rzec można – „na skale”. Może nie wszyscy myśleli, że osuwająca się wówczas skarpa wzgórza, na którym stoi świątynia była symboliczną i faktyczną repliką kościółka, jaki kiedyś stał nad Morzem Bałtyckim. Może w jakimś mistycznym wymiarze coś tę ząbkowicką nawę łączy z nawą w Trzęsaczu? W miejscu jakiemu przypisuje się początek naszego miasta nawa, której groził upadek, nie osunęła się. We wspomnianym już duchowym cieple kościoła św. Jadwigi można się schronić przed zgiełkiem fałszywych „dobrych nowin” i wyjść do świata z prawdziwą, bo żywą Dobrą Nowiną.