Miasto fascynuje jako sposób organizacji życia społecznego. Ma szereg zalet, które sprawiają, że jego mieszkańcy (mimo wad organizmu dużego pod względem liczby przebywających osób, rozległości, problemów komunikacyjnych, etc.) czują się w nim dobrze – są u siebie. Migrują doń osoby wywodzące się z terenów wiejskich lub mniejszych miast (czasem z większych, co stanowi odrębny fenomen), choć ich dotychczasowe środowisko zapewniało tożsamość i identyfikację. Co takiego, sprawia, że #miasto2_0 jest magnesem i to na wielu płaszczyznach?
Nie będę analizował odległych, ale tak przyciągających aglomeracji, jak Nowy Jork, Rio de Janeiro, czy nawet bliższych nam Rzymu i Londynu (Paryż na naszych oczach od kilku lat traci urok europejskości). Było mi dane przebywać pewien czas w Pradze, ale nie zdążyłem wniknąć w klimat stolicy Czech. Mieszkałem w Warszawie i Poznaniu, ale te miasta nie zadziałały na mnie niczym nadzwyczajnym. Sporadycznie bywałem w Krakowie i tu za każdym razem przeczuwałem miejskość dawnej stolicy Polski. Nota bene, gdyby miał w referendum konstytucyjnym wybierać siedzibę stolicy Polski, wskazałbym Kraków (ale sejm i senat zostawiłbym w Warszawie przy ul. Wiejskiej, czyli tam, gdzie dotąd). Bardzo dawno byłem w Gdańsku, ale odstrasza mnie germanofilski wizerunek tego miasta tworzony przez jego lokalne władze. Lubię Wrocław, bo kojarzy mi się z wieloma osobistymi doświadczeniami. Zmienia się od czasu powodzi tysiąclecia i nabiera cech sprzyjających zadomowieniu.
Lepiej poruszać się po zdecydowanie bliższej nam Ziemi Ząbkowickiej. Nie można zatem nie wspomnieć o dwóch miejscowościach powiatu ząbkowickiego. Mają cechy miasta, choć formalnie pozostają w statusie wsi. Kamieniec Ząbkowicki i Srebrna Góra to wizualnie miasta. Z konsultacji społecznych przeprowadzonych przez samorząd gminny wynika, że większość mieszkańców Kamieńca opowiada się za przywróceniem ich miejscowości praw miejskich. Nie są znane wyniki badania opinii publicznej srebrnogórzan pod tym samym względem. W obu przypadkach szum w świadomości mieszkańców mogą wywoływać prowizoria budżetowe w postaci dotacji dedykowanych obszarom wiejskim (miasta mają też dostęp do wspomagania zewnętrznego). Sielskość jest też genem egzystencjalnym, z którym po prostu można nie chcieć się rozstać. Kamieniec Ząbkowicki (mimo oślego uporu większości radnych kadencji 2014 – 2018) jest na formalnej drodze do nadania gminie statusu miejsko-wiejskiej, co będzie oznaczać, że znów stanie się miastem. Sama formalno-prawna czynność to decyzja właściwych organów władzy publicznej i ma stosunkowo wąskie ramy czasowe. Mieszkańcy wejdą wtedy na wieloletnią drogę socjologicznej zmiany. To jest dość długa droga i jej horyzont sięga nawet następnego pokolenia. Jeśli już na obecnym etapie odpowiedzialni za ten proces podejmą zgodny wysiłek ukierunkowany na wzrost społeczności, wtedy Kamieniec Ząbkowicki jako #miasto2_0 stanie się faktem. W takim kierunku od szeregu lat idzie Bardo, od kilku lat także Złoty Stok. Kamieniec Ząbkowicki ma te same szanse. Nie widać natomiast analogicznego konceptu w odniesieniu do Ziębic, ale z rozpoczętą trzy miesiące temu nową kadencją można wiązać nadzieje na zwrot tego miasta w kierunku odzyskania znaczenia, jakie miało w czasach swojej historycznej świetności (jako siedziba księstwa).
Miastem są Ząbkowice Śląskie. Miejskość jednakże nie jest dekretowalna. Wymaga zarówno kultywowania tego, co spłynęło z historii, jak kreowania natury miejskiej na przyszłość. Współczesność jest pograniczem minionego i nadchodzącego statusu miasta – także Ząbkowic Śląskich. To oznacza, że od nas zależy czy będziemy miastem w perspektywie następnych dziesięcioleci. Plan na miasto, respekt wobec urbanistycznego zamysłu poprzedników, tworzenie realnych warunków rozwoju struktur miejskich i nade wszystko integrowanie społeczności miejskiej to budulec fundamentów miasta. Są zań odpowiedzialni wszyscy mieszkańcy, ale ciężar szczególny spoczywa na przewodnikach – lokalnych liderach wyłanianych czasem w demokratycznych procedurach, czasem na osobach, których wpływ na bieg spraw lokalnych wynika z ich autorytetu lub społecznej pozycji.
Ząbkowice Śląskie jako #miasto2_0 to nadal cel, to jeszcze bardziej wyzwanie. Jednocześnie to jakby ignorowana wizja (na co dzień przegrywająca z pozorowaniem miejskości poprzez wyposażanie przestrzeni publicznej w atrybuty miasta lub wypełnianie czasu wolnego w stylu rzekomo miejskim). Doraźność przesłania horyzont i nawet jeśli ten osąd jawi się jako pogląd skrajny, to nie da się zaprzeczyć faktowi prowadzenia wehikułu miasta w trybie cykli politycznych oraz na paliwie okazji. Epizodyczność i reaktywność charakteryzują funkcjonowanie administracji samorządowej, ale brakuje jej perspektywiczności i kreatywności. Taki jest wynik demokratycznych wyborów, co nie pozbawia prawa i nie zwalnia z obowiązku dyskursu wokół tego, jaki jest cel dla Ząbkowic Śląskich, jako dla miasta.