W gminie Ząbkowice Śląskie przez rok 2024 urodziło się 85 dzieci, a w roku 2023 urodzeń było 128. W 2023 i 2024 zmarło łącznie ponad 600 osób. Na koniec 2024 roku zameldowanych na terenie gminy było 19 777 osób (w tym zamieszkujących czasowo).
Główny Urząd Statystyczny podał, że „według wstępnych danych w 2024 r. liczba urodzeń była najniższa w całym okresie powojennym i wyniosła 252 tys. Liczba zgonów wyniosła 409 tys. i była o 157 tys. wyższa od liczby urodzeń. Można byłoby wyciągnąć wniosek, że w naszej ząbkowickiej gminie nie jesteśmy wyjątkiem, że w zasadzie to… norma krajowa. Nic bardziej nonsensownego nie można powiedzieć, jeśli analizujemy dane demograficzne. To, co demografowie nazywają „ujemnym przyrostem naturalnym” i co łączą z „brakiem zastępowalności pokoleń” należy przetłumaczyć na język potoczny, jako wymieranie! A to już normą nie jest.
Według wstępnych danych w 2024 r. liczba urodzeń była najniższa w całym okresie powojennym i wyniosła 252 tys. Liczba zgonów wyniosła 409 tys. i była o 157 tys. wyższa od liczby urodzeń.https://t.co/XWnRIfSXy5#GUS #ludność #demografia #RuchNaturalny pic.twitter.com/KCMDZGtlHV
— GUS (@GUS_STAT) January 30, 2025
Poza sporadycznymi wypowiedziami na forum samorządu gminy z lat 2006 – 2010 (kiedy stan demograficzny nie był tak zatrważający) i poza jedynym tego rodzaju wydarzeniem, jakim była otwarta debata ekspercka z 2017 roku zorganizowana siłami społecznymi w ząbkowickim ratuszu i bez udziału oficjalnych przedstawicieli samorządu gminnego, nie mówi się o tym, że nasza wspólnota lokalna zanika i nie rozmawia się publicznie nad sposobem zatrzymania tego krytycznego regresu. Zasłanianie się krajowymi czy europejskimi trendami jest tylko parawanem dla ignorowania twardych faktów. Nie wykluczam przy tym wpływu tendencji cywilizacyjnych czy makroekonomicznych, ale nie zwalniają one z konieczności szukania odpowiedzi na pytanie czy i jakimi środkami chcemy działać na rzecz odwrócenia demograficznej zapaści. Konwencjonalna polaryzacja wynikająca z preferencji wyborczych, partyjnych i temu podobnych chwilowych czy utrwalonych uprzedzeń lub podziałów nie ma tu znaczenia. Problem na naturę ekstremalnie egzystencjalną, bardzo życiową z każdego punktu widzenia i obojętne jest jakie ma poglądy patrzący na świat.
- W 2015 roku Instytut Rozwoju Terytorialnego opublikował dokument pod nazwą „Prognoza demograficzna dla gmin województwa dolnośląskiego do 2035 roku”. Z lektury opracowania przygotowanego przez specjalistów w dziedzinie demografii wynika, że w 2025 roku w gminie Ząbkowice Śląskie mieszkać będzie 20 386 osób, w roku 2030 mieszkać będzie już tylko 19 240 osób, zaś w roku 2035 mieszkańców będzie zaledwie 17 921. Jak gołym okiem widać, prognozy demografów spełniają się znacznie szybciej, bo do wyniku przewidywanego na rok 2030 zbliżyliśmy się już w 2024. Nie chcę sugerować efektów tego przyspieszenia w latach kolejnych, ale wnioski narzucają się same.
- W 2017 roku Główny Urząd Statystyczny opublikował dokument pod nazwą „Prognoza ludności gmin na lata 2017 – 2030”. Gmina Ząbkowice Śląskie w tym opracowaniu, chociaż nie jest wymienia z nazwy, jest widoczna na mapkach. Zobaczyć się możemy na mapce wskazującej na gminy, w których ubytek ludności do roku 2030 (w stosunku do roku 2017) wyniesie więcej niż 5%. Jesteśmy też na gęstniejącej w skali całego kraju mapce wskazującej na to, że w roku 2030 liczba mieszkańców naszej gminy w wieku powyżej 65 roku życia wyniesie ponad 20%. Tylko te dwie wizualizacje zmuszać powinny do zasadniczego przewartościowania priorytetów działania samorządu gminy, o ile celem jest przynajmniej adaptacja się do prognozowanych przez GUS okoliczności. Zauważmy, że na koniec 2023 roku – już nie według prognoz, ale na podstawie statystyk GUS – w gminie Ząbkowice Śląskie osób w wieku poprodukcyjnym było 5 613 (danych na koniec roku 2024 GUS jeszcze nie zamieścił). Zbliżamy się zatem do wartości ok. 30% już w 2024 roku, którą specjaliści przewidywali na rok 2030.
Czytający te słowa – być może od nadmiaru cyferek – mogą odczuwać dyskomfort. Jeśli mieszkają w gminie Ząbkowice Śląskie mogą łatwo zweryfikować dane, a jeśli mieszkają w innym miejscu mogą przywołać dane dotyczące swojej gminy. Niewątpliwie trudno przejść nad nimi obojętnie, o ile komuś przychodzi do głowy myślenie o przyszłości w kategorii losu swoich dzieci lub wnuków. Nie omawiam tutaj ryzyk wynikających ze zjawisk ekonomicznych (topniejący rynek pracy, ostro rosnące zadłużenie gmin) i socjalnych (polityka prorodzinna, zdrowie publiczne, opieka społeczna). Nie omawiam tutaj kwestii ryzyk migracji z kierunków obcych nam kulturowo czy nieprzyjaznych historycznie. Zostawiam po raz kolejny apel o zdjęcie różowych okularów i podjęcie wyzwania zanim będzie za późno.
Być może to znów „wołanie na puszczy”, ale jeśli czytają te słowa wpływowi i wykształceni decydenci, to zapewne znają z literatury metaforę o lesie birnamskim. W słynnej tragedii Williama Szekspira Makbet poznaje proroctwa, które sugerują, że będzie królem Szkocji, dopóki Las Birnam Wood nie zbliży się do jego zamku. W finałowym akcie piątym, gdy do Makbeta przyszedł posłaniec i powiedział „Stojąc na czatach, gdy z wierzchołka góry ku Birnam oczy moje obróciłem, aż mi się zdało, las począł się ruszać”, Makbet uderzył go i nazwał kłamcą. Posłaniec jednak mówił dalej: „Jeśli to nie prawda, niech gniew twój cały spadnie na mnie, królu! O trzy mil drogi sam możesz zobaczyć las cały w marszu”. I po chwili Makbet sam mówił: „Do Dunsinane las zbliża się teraz”. Los Makbeta był w tym momencie przesądzony i do dzisiaj uchodzi za jedną z najbardziej wyrazistych metafor władzy sprawującej władzy w oderwaniu od rzeczywistości.