Słowa są zawsze wtórne wobec tego, co przeżywamy, czujemy czy myślimy. Bardzo często wyprzedzają je gesty i czyny mające zaświadczyć o ich szczerości. Gdy słowa dotyczą miłości, rzecz staje się jeszcze bardziej złożona, bo częstokroć są nie dość pojemne i fragmentaryczne.
Jak zatem można się odnieść do wyśpiewanych słów o miłości? Pytanie byłoby teoretyczne, gdyby nie wewnętrzny impuls skłaniający do podziękowania za wydarzenie sprzed kilku dni. Dziesiąty, zatem jubileuszowy!, koncert „Miłość niejedno ma imię” był – jak zawsze – wielkim uczuciowym kołysaniem. Magdalena Halikowska – dynamiczna i wytrwała organizatorka wydarzenia, które już nie tylko wpisało się w kalendarz kulturalny Ząbkowic Śląskich i poniekąd Kłodzka – jak co roku skrzykuje na ząbkowicką scenę utalentowanych młodych ludzi. Wszystko dzieje się na „spontonie” (jak to się mawia w żargonie twórców kultury) i być może właśnie dzięki temu naturalność wygrywa z reżyserowaniem. Bardzo mi się to wydaje analogiczne do doświadczeń ludzi zakochanych, którzy poprzez autentyzm wzajemnych odniesień stają się ludźmi kochającymi.
Już przechodzę do tego, co najważniejsze po tegorocznym koncercie – spotkaniu pod hasłem „Miłość…” Nie było piosenki, która by mnie nie urzekła, nie wciągnęła w jakieś skojarzenia i emocjonalne wibracje. Muszę zatem i chcę podzielić się wrażeniami w kilku odcinkach. Dzisiaj wspomnę o trzech wykonaniach, za które z serca dziękuję.
Łączy je pewna – może nie zapisana wprost – fraza. Mateusz Wilman – „Tyle słońca w całym mieście”, Alicja Pająk & Małgorzata Jaworska – „Miasto” i Anita Zapała – „Powrócisz tu…” – to utwory niesione nutką przywiązania do miejsca na ziemi, jakim jest rodzinne miasto czy może szerzej ojczysty kraj. O tym właśnie śpiewali – w bardzo różnym melodycznym usposobieniu – wokaliści. Zupełnie różne były melodyczne usposobienia piosenek. Jeszcze bardziej zróżnicowane były poetyckie okolice i okoliczności śpiewanych słów. W naturalny sposób inne wokalne czy instrumentalne komponenty towarzyszyły tym trzem występom. Mateusz Wilman z zaczepną iskrą wokalną; Alicja Pająk i Małgorzata Jaworska genialnie zharmonizowane głosami i poruszanymi przez siebie strunami gitar; Anita Zapała wzruszająco mocnym i głębokim tembrze – stworzyli niewidzialny być może, ale pięknie słyszalny „koncert w koncercie”. Patriotyzm to przecież jest jedno z imion miłości. Posłuchajcie…