Gdy dowiedziałem się o tym, że ks. Bogdan i ks. Jan zakończą nieodwołalnie już misję w naszym mieście czułem, że stało się coś, co było przeczuwalne. Wiadomość była jednak zaskoczeniem. Poczułem smutek, a zaraz po nim przez myśl przebiegły reminiscencje z tych dwudziestu dziewięciu lat, przez czas których obaj kapłani mocno wpisali się w życie wewnętrzne mojej rodziny i moje, ale i znacząco wpłynęli na nieprzebraną liczbę biografii i niepoliczalną ilość spraw, jakich mianownikiem są Ząbkowice Śląskie.
Od naszego pierwszego spotkania w wakacje 1988 r. widziałem, że mam do czynienia z księżmi wymykającymi się z kościelnych schematów, a jednocześnie zanurzonymi w Kościele. Gdy zwróciłem się do księdza Bogdana „księże proboszczu” usłyszałem „naszym proboszczem jest Pan Jezus, a my jesteśmy Jego wikariuszami”. Szybko zorientowałem się, że żyją ideałem wspólnoty i współpracując z nimi (przez pewien czas niemal codziennie) byłem świadkiem jak nadają pojęciu „duszpasterstwo” znaczenie nieznane mi dotąd. W tym czasie było mi dane mieć stałe i dobre relacje z kolejnymi proboszczami mojej macierzystej parafii pw. Św. Anny – śp. księdzem Józefem Jańcem i śp. ks. Józefem Kijakiem. Ks. Bogdan i ks. Jan w wielu sytuacjach świetnie uzupełniali się ze wspomnianymi księżmi proboszczami. Wnieśli jednocześnie nową jakość i z roku na rok oddziaływali coraz bardziej magnetycznie nie tylko na swoich parafian, ale także na mieszkańców Ząbkowic Śląskich i okolicznych miejscowości. Stopniowo zamieniali też powierzoną im parafię i nasze miasto w centrum rozmaitych aktywności i zdarzeń, których zakres wielokrotnie wykraczał poza sferę życia religijnego.
Czytana przeze mnie wczoraj kronika z lat 1988 – 2016 i świeżo zapamiętane tegoroczne fakty to jedynie skromny wycinek trudnych, a może nawet niemożliwych do policzenia czy wskazania zaangażowań obu duchownych. Jak to przeczytałem w jednym z wywiadów, bardzo pragnęli sklejać Kościół w jego ludzkim wymiarze i nie definiowali tu Kościoła jedynie jako środowiska osób „chodzących do kościoła”. Nie taili, nawet „obnosili się” z tym, że bardzo chcą zaprosić do wspólnoty kościelnej także tych, których drogi prowadzą „obok”.
Apostolstwo stanowiło bezsprzecznie oś ich każdego dnia. Także wtedy, gdy dosłownie centymetr po centymetrze, cegła po cegle wyprowadzali zabytkową świątynię i całe wzgórze, na jakiej jest posadowiona, ze stanu katastrofy budowlanej. Doprowadzili kościół i jego otoczenie do poziomu architektonicznej i estetycznej perły. Nie zatrzymali się ani na chwilę, choć – o czym wiem – bywały chwile krytyczne, gdy nie udawało się zgromadzić dostatecznych środków na ten cel lub pojawiały się nieprzewidywalne okoliczności. Równolegle nie szczędzili energii i środków na działalność charytatywną, kulturalną, edukacyjną i opiekuńczą. Drzwi plebanii były nieustannie otwarte – umieli przyjmować człowieka takim, jakim jest i z takimi poglądami, z jakimi przychodził. Niewykluczone, że dopiero teraz nie jeden z nas, ząbkowiczan, zauważy jak byliśmy przez Opatrzność obdarowani obecnością wśród nas ks. Bogdana i ks. Jana.
Owocem minionych dwudziestu dziewięciu lat jest i będzie metamorfoza w sferze materialnej, jaką zostawiają swoim następcom wyznaczonym przez biskupa diecezjalnego oraz i metanoia w wymiarze duchowym, której doświadczyło i doświadcza wiele osób. Obie przemiany nie są dane raz na zawsze. Dziękując po dzisiejszych uroczystościach pożegnalnych obu księżom prosiłem o błogosławieństwo i ucałowałem ich kapłańskie dłonie. Mam – pisząc te słowa – „mokre oczy”, tak jak w chwili, gdy kreślili krzyż nade mną.
Z serca dziękuję – Księże Bogdanie i Księże Janie – za Waszą obecność, za to co wpisaliście w moją duszę i pamięć, za dobro wyświadczone mojej Rodzinie i mnie samemu. Szanuję Wasz wybór, choć godzę się z nim z wielkim wysiłkiem. Modlę się, aby nowe miejsca posługi, do jakich za kilka dni dotrzecie (już nie razem) były dla Was gościnne bardziej niż Ząbkowice Śląskie. Niech trwa Wasza wspólnota, choć już tylko duchowo, bo to w moim mieście było Wam dane praktykować ją także zewnętrznie. Wierzę, że dlatego będziecie nosić Ząbkowice Śląskie w sercach. Odkryliście tutaj cząstkę Nieba nad nami, otworzyliście wielu młodym ludziom oczy na to, co duchowe. Jezus jest Panem! Do zobaczenia…