Lepkich marketingowych trików było już pełno w czasie kończącej się kadencji Marcin Orzeszka na stanowisku burmistrza Ząbkowic. Były i są przez jednych głośno komentowane (choć bez echa), przez drugich oceniane krytycznie (należę do tej grupy), a jeszcze przez innych traktowane jako element stylu uprawiania władzy, którego celem bezpośrednim jest ponowny wybór na szefa ząbkowickiego magistratu.
Marcin Orzeszek w ostatnich dniach osiągnął jednak kolejny (ostatni?, najwyższy?) etap w propagandowym zadęciu. Piszę o tym z olbrzymim zażenowaniem i jednocześnie ubolewaniem, bo o ile dotychczasowe sztuczki z podręcznika politycznego biznesu (tylko niektóre opisywałem w tym miejscu) były typową autopromocją, o tyle dwa chwyty tylko z bieżącego miesiąca nie pozwalają przejść obojętnie. Nawet bowiem, jeśli przyjąć szczerość zachowań burmistrza, to finalny efekt sprowadza jego gesty do poziomu nachalnej agitacji. Ktokolwiek doradza Marcinowi Orzeszkowi lub jeśli nikt mu nie doradza, bo słucha samego siebie, to powinien się mocno zastanowić czy można instrumentalizować to, co jest wartością ze sfery sacrum.
W kwietniu br. burmistrz Ząbkowic Śląskich, wykorzystując narzędzie w postaci serwisu internetowego podległego mu Urzędu Miejskiego, dwukrotne nawiązał do postaci Świętego Jana Pawła II. Stawiam zatem kilka retorycznych pytań. „Uczczenie 9. rocznicy śmierci Jana Pawła II” udokumentowano fotografiami z zapalenia zniczy pod Pomnikiem Poległym za Ojczyznę na Placu Jana Pawła II. Szlachetny gest? Być może, ale dlaczego w wąskim gronie, a nie jak to bywało w latach poprzednich z udziałem wcześniej zapraszanych mieszkańców? Dlaczego lampion postawiono pod tablicą z napisem „40-lecie Ludowego Wojska Polskiego”? Następny przykład – widzimy zestawienie zdjęć wykonanych w różnych porach dnia (lub w różnych dniach?) na Placu Jana Pawła II. Pod tytułem „Ząbkowice Śląskie dziękują Janowi Pawłowi II” widzimy samotnego burmistrza Marcina Orzeszka z lampionem w dłoniach i wpatrzonego w ustawione pod pomnikiem obrazki Jana XXIII i Jana Pawła II. Wokół puste ulice i pięknie (co trzeba przyznać) ukwiecony skwer. To, że burmistrz nie był sam, to jasne, bo ktoś przecież musiał wykonać te zdjęcia. To, że wokół jest pusto, oznacza, że fotografowanie odbywało się w porze, w jakiej większość ludzi odpoczywa. Jaki był cel tej „ustawki”? Uroczystość dziękczynienia za kanonizację Świętego Jana Pawła II ma się przecież odbyć w najbliższą sobotę (w powiązaniu z narodowym Świętem Konstytucji 3 Maja). Burmistrz zapragnął sam (dosłownie: sam!) podziękować jako „Ząbkowice Śląskie”?
Co chciał osiągnąć, zademonstrować, pokazać czy przekazać odbiorcom ktoś, kto wpadł na pomysł obu „reportaży”? Dlaczego burmistrz buduje swój wizerunek takimi metodami? Czy opisane wyżej przypadki są częścią kampanii wyborczej, jaka już toczy się przed jesiennymi wyborami samorządowymi, w których wedle opublikowanego sondażu Marcin Orzeszek nie ma z kim przegrać w biegu po stanowisko burmistrza?