Marzenia są przejawem działania wyobraźni, a ktoś, kto jest jej pozbawiony lub dysponuje tym genialnym darem w stopniu ograniczonym, nie ma marzeń lub ogranicza je do wąskiego kręgu czy partykularnych celów.
„Trzeba mieć marzenia” – powiedział do mnie dzisiaj pewien nobilitowany lokalny polityk, gdy w dość niekonwencjonalnych okolicznościach wymieniliśmy się wrażeniami z wydarzenia, którego byliśmy świadkami. Jesteśmy obaj z tzw. „różnych bajek”, jak to się niekiedy formułuje w kręgach życia publicznego, ale byliśmy zgodni, że Bardo (gdzie się spotkaliśmy) jest dowodem na to, że jak się marzy, to sięga się po spełnienie marzeń. Zawiązane dzisiaj w Bardzie konsorcjum „Zaczarowany Ogród”, którego celem jest wykreowanie parku łączącego profesjonalne badania naukowe z rodzinną rekreacją w rozległej przestrzeni otwartej, edukacją, pozyskiwaniem energii odnawialnej, za efekt ma się również mieć realne dochody. Fenomenem wyróżniającym mający powstać w okolicy Barda park są rzeźby kinetyczne. Partycypacja w takim zamyśle różnych pod względem własnościowym i merytorycznym podmiotów w oparciu o partnerstwo publiczno-prywatne jest dodatkowym atrybutem wzmacniającym cały konstrukt. Niezwykle śmiały projekt, jaki po raz pierwszy publicznie został zaprezentowany jesienią 2016 r., dzisiaj, czyli wiosną 2017 r. przeszedł w fazę formalizowania. Podpisanie dokumentu otwierającego drogę do procedur tworzenia kapitału, precyzowania projektu i jego ostatecznego wdrażania, to krok w sferę realnych działań ku spełnianiu marzeń. Innowacyjność pomysłu, którego twórcą jest artysta rzeźbiarz Konrad Tomaszewski, wykracza bowiem mocno poza strefę typowych przedsięwzięć naukowych, artystycznych czy biznesowych. Także dla samorządu Gminy Bardo to jest radykalne wyjście poza obręb typowej aktywności komunalnej, do jakiej jesteśmy na ogół przyzwyczajeni. Jak to powiedział kilka godzin temu włodarz tego miasta Krzysztof Żegański: „budowanie dróg i chodników czy też inwestowanie w wodociągi, kanalizację czy oświetlenie uliczne to za mało, jeśli myśli się o przyszłości gminy. Tym bardziej, że widać już koniec strumienia środków z Unii Europejskiej.”
Podzielam ten pogląd (ze świadomością, że nie ma takiej gminy w Polsce i z pewnością w Powiecie Ząbkowickim, gdzie nie dałoby się znaleźć deficytów w zakresie infrastruktury komunalnej). Jeśli jednak samorząd „zakopie się” w takich działaniach lub „wbije się” w pomysły służące konsumpcji, to doprowadzi siebie, czyli mieszkańców danej gminy do zapaści. To jest zagrożenie, które ujawni się za kilkanaście lat i stanie się balastem dla następców, więc w krótkoterminowym horyzoncie wydaje się nierealne. Bez marzeń, czyli bez wyobraźni, nie ma innowacyjności, nie ma kreatywności. Przestrzeń pozbawiona tych walorów, będzie zamierać. Jeśli Miasto Cudów, jak się określa Bardo, stanie się miejscem startu w przyszłość, to ją zdobędzie. I to nie będzie cud.