Gminy, powiaty i województwa przez kilka ostatnich lat miały się tak dobrze, jak nigdy dotąd. Programy rządowe, unijne i tzw. „norweskie” sprawiły, że samorządy dysponowały gigantycznymi – w stosunku do lat wcześniejszych – środkami na inwestycje rozwojowe. Gdy fala wznosząca zdaje się opadać, rząd wymyślił sposób na reperowanie samorządowego deficytu.
Tylko w mijającym miesiącu poprzez media społecznościowe sygnalizowałem dwa wyraziste przykłady „przycinania” wkładu państwa we wsparcie płynące dotąd szerokim strumieniem do gmin, powiatów i województw.
- 19 lipca 2024: Dobra kultury materialnej, czyli zabytki, zasługują na troskę, która musi kosztować. Wiedzą to wszyscy zajmujący zabezpieczeniem, odtwarzaniem czy renowacją takich obiektów. Rządowy program „Ochrona Zabytków” przez kilka ostatnich lat znacząco dotował różne podmioty prowadzące odbudowę czy rewitalizację zabytków. Wnioskodawcy z Powiatu Ząbkowickiego otrzymali w obu corocznych naborach: w roku 2023 – łącznie: 13 775 000 zł na 29 zadań, w roku 2024 – łącznie: 3 272 000 zł na 11 zadań.
- 29 lipca 2024: Drogi i ulice to zadanie własne samorządów – jedno z najważniejszych. Wiedzą to kierowcy i piesi, mieszkańcy miast, wsi i osiedli. Bez bezpiecznych i utrzymanych dróg nie ma gospodarki, komunikacji czy turystyki. Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg przez kilka ostatnich lat sprawił, że gminy, powiaty i województwa mogły odważnie inwestować w arterie, po których codziennie przemieszczają się tysiące ludzi. Dotacje praktycznie pokrywały całość lub większość wydatków na zadania oczekiwane przez mieszkańców. W roku 2023 ówczesny rząd przeznaczył na dotacje z RFRD dla samorządów tylko w subregionie wałbrzyskim 164 miliony złotych. Projekty te są realizowane teraz, czyli w 2024 r. W roku 2024 obecny rząd zaplanował na dotacje z RFRD w całym województwie dolnośląskim 134 miliony złotych. Projekty, które uzyskają wsparcie mają być realizowane w 2025 r.
〽️ Dobra kultury materialnej, czyli zabytki, zasługują na troskę, która musi kosztować. Wiedzą to wszyscy zajmujący zabezpieczeniem, odtwarzaniem czy renowacją takich obiektów.
〽️ Rządowy program „Ochrona Zabytków” przez kilka ostatnich lat znacząco dotował różne podmioty… pic.twitter.com/sBKywdztxc— Krzysztof Kotowicz (@KotowiczKrzysz) July 19, 2024
📉 Drogi i ulice to zadanie własne samorządów – jedno z najważniejszych. Wiedzą to kierowcy i piesi, mieszkańcy miast, wsi i osiedli. Bez bezpiecznych i utrzymanych dróg nie ma gospodarki, komunikacji czy turystyki.
📉 Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg przez kilka ostatnich lat… pic.twitter.com/WkKOcQx9RZ— Krzysztof Kotowicz (@KotowiczKrzysz) July 29, 2024
Przypomniałem oba moje wpisy dostępne na Facebook i platformie X (gdzie można je komentować czy udostępniać). Gołym okiem widać, że państwo wycofuje się z opieki nad dziedzictwem materialnym lub próbuje przerzucić ten ciężar na samorządy, wspólnoty wyznaniowe i prywatne osoby. Dofinansowanie rządowe projektów „zabytkowych” tylko na przykładzie jednego powiatu (ząbkowickiego) w roku 2024 jest mniejsze o ponad 10,5 miliona złotych w stosunku do roku 2023.Państwo odwraca się od samorządu w kwestii priorytetu, jakim są bezpieczne i nowoczesne drogi lokalne. Jeśli poprzedni rząd tylko na pięć dolnośląskich powiatów (subregion wałbrzyski, a więc i powiat ząbkowicki) przeznaczył kwotę o 30 milionów złotych większą, niż obecny rząd chce przeznaczyć na całe województwo dolnośląskie, to znaczy, że realny poziom wsparcia drastycznie spadnie. Tym samym będzie mniej remontów i modernizacji dróg, a samorządy będą mniej zlecać firmom z branży budownictwa drogowego.
W tym roku jeszcze będziemy cieszyć oczy prowadzonymi szeroko pracami drogowymi i przy zabytkach, ale to już jest koniec fali wznoszącej. Sinusoida inwestycji wkracza w fazę spadku. Tymczasem…
- Wiemy, że poprzednie lata były dla samorządów bardzo trudne. Dlatego proponujemy fundamentalne zmiany w systemie finansowania JST, ostatecznie zrywamy z polityką zależności samorządów od politycznych decyzji. Zmiany, które proponujemy, zabezpieczą stabilność finansową samorządów na kolejne dziesięciolecia. Co ważne wypracowaliśmy ich kształt w ścisłej współpracy i w drodze konsultacji z JST. W ostatnich miesiącach wielokrotnie spotykaliśmy się z przedstawicielami samorządów. Będziemy kontynuować ten dialog i wierzę, że dzięki tej zmianie przywrócimy siłę samorządom – w połowie lipca 2024 r. mówił minister finansów Andrzej Domański (cytowany w jednym z lokalnych portali).
- Projekt nowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, zaprezentowany przez Ministerstwo Finansów 15 lipca 2024 r., budzi poważne obawy wśród samorządowców. Przede wszystkim nie gwarantuje samodzielności finansowej oraz stabilizacji dochodów gmin, powiatów i województw. Projekt trafia do samorządów w sytuacji, w której ubytki dochodów JST w latach 2023 i 2024 można szacować na co najmniej 30 mld zł rocznie. Tymczasem, zgodnie z projektem nowej ustawy, zwiększenie łącznych dochodów JST w 2025 roku będzie wynosiło zaledwie 16 mld zł – pod koniec lipca 2024 r. piszą w zgodnym oświadczeniu przedstawiciele ośmiu najważniejszych ogólnopolskich korporacji samorządowych (Unii Metropolii Polskich, Związku Miast Polskich, Związku Powiatów Polskich, Związku Gmin Wiejskich RP, Unii Miasteczek Polskich, Związku Regionów RP, Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych oraz Związku Samorządów Polskich).
Zorientowani w „polityce samorządowej” wiedzą dobrze, że obie wypowiedzi to w rzeczywistości targowanie się dwóch opcji w jednym środowisku okołopartyjnym i partyjnym powiązanym z rządzącą obecnie Platformą Obywatelską i jej partyjnymi przystawkami. Oczywiście włodarze chcą wydrzeć z budżetu państwa więcej niż chce im dać minister finansów i to jest wersja pierwsza. Wersja druga polega na tym, że podwładny premiera, czyli wspomniany minister finansów ma za zadanie zdusić w zarodku wybujałe ambicje wójtów, burmistrzów, starostów i marszałków „rozbestwionych” hojnym wsparciem, jakie jednostki samorządu terytorialnego otrzymywały przez osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy, a szczególnie gdy premierem był Mateusz Morawiecki. Być może gdzieś w tle jest uruchomiona zasada „dziel i rządź”, więc samorządy, które w większości są politycznie powiązane z partiami tworzącymi rząd, będą się wzajemnie torpedować. Siłą rzeczy przebicie będą mieć tylko duże miasta (metropolie) i niektóre województwa. Reszcie potencjalnie coś spadnie ze stołu wielkich. Eldorado „zrównoważonego rozwoju” zastąpi dżungla, w której „większy może więcej”. Zarządzanie przez chaos jest zresztą specjalnością obecnej ekipy rządowej (z akcentem na „chaos”).
Zanosi się na powrót pamiętnej maksymy „piniendzy nie ma i nie będzie”, chyba że… Samorządy otrzymają prawo lub nawet obowiązek pobierania wyższych podatków i opłat lokalnych. Od kogo będą pobierać te daniny?
- W kolejce analiz ministerstwa finansów jest jeszcze kwestia opodatkowania konstrukcji, na których montowane są moduły paneli fotowoltaicznych. Konstrukcje te dotąd nie były uznawane za „budowle”, ale obecnie w toku redefiniowania są także i te instalacje, które uchodzą wciąż za źródło czystej energii i rzekomo są opłacalne dla prosumentów. Spór ma się rzekomo toczyć nie tyle wokół kwestii czy wprowadzić ten podatek czy może objąć nim tych, którzy połaciowo mają większe instalacje lub farmy.
- W dzisiejszym „Pulsie Biznesu” można było przeczytać o jeszcze nowszym pomyśle. Podatkiem od nieruchomości mogą być objęte tzw. obiekty małej architektury. Tu wymienia się: kapliczki, krzyże przydrożne, święte figurki, a także obiekty architektury ogrodowej jak np. wodotryski, posągi ogrodowe (np. krasnale, nimfy, amorki), pergole, oczka wodne, kaskady, ogrody skalne, ogrodowe murowane grille oraz obiekty użyteczności codziennej jak piaskownice, ławki, huśtawki, drabinki, wiaty na wózki, słupki, śmietniki. Cytowani przez „Puls Biznesu” eksperci Konfederacji Lewiatan i Business Centre Club zwracają uwagę, że „obecnie tego typu obiekty są wyraźnie zwolnione z podatku od nieruchomości. Najnowszy projekt Ministerstwa Finansów zmian w tym podatku nie przewiduje już tego zwolnienia”.
Dzięki kapliczkom, krasnalom, nimfom i śmietnikom budżety gmin zostaną załatane. Portfele podatników nie mają tu znaczenia. W oczekiwaniu na kwotę wolną od podatku wynoszącą 60 tysięcy złotych rocznie oraz niższe rachunki za prąd, gaz i paliwo, ustaw się w kolejce, aby zapłacić za piaskownicę lub murowany grill w ogródku… Stań tutaj! Zachowaj odstęp!