Nie sprzedaje się tego, co jest wartościowe bez wyraźnego powodu.
Jeśli powodem jest tylko szukanie „szybkiego pieniądza”, to pozbywanie się obiektu i nieruchomości w ścisłym obszarze zabytkowym miasta, jest ostatnim racjonalnym podejściem do problemów budżetowych. Jeśli nie ma się pomysłu na zagospodarowanie miejsca położonego przy miejskiej trasie turystycznej, to należy go szukać lub ogłosić konkurs na taki pomysł. Pisząc na ten temat pod koniec lutego br. miałem nadzieję, że ząbkowiccy urzędnicy z burmistrzem na czele pójdą po rozum do głowy. Jest inaczej, bo w przyszłym tygodniu ma się odbyć przetarg na sprzedaż nieruchomości wraz z ruinami dawnej kaplicy ewangelickiej przy ul. Krzywej. Dzisiaj temat poruszyły dwa z czterech lokalnych portali internetowych – SudeckieFakty.pl oraz TVRegion.
Tu uwaga: na licytacji stanie prawie 400-metrowa działka przy ul. Krzywej 6b, na której stoją resztki ewidentnie zabytkowego obiektu o wyjątkowej w naszym mieście architekturze (między innymi kopuła nad absydą byłej świątyni). Obiekty położone obok, a dokładnie przy ul. Krzywej 6 są w państwowych i gminnych rejestrach zabytków. Zaskakująco – obiekt przy ul. Krzywej 6b już w wykazach obiektów zabytkowych nie jest uwidoczniony. Czy to może oznaczać, że ktoś kupi nieruchomość i będzie mógł bez przeszkód wyburzyć były kościółek i „wstawić” tam coś innego? Przecież nikt racjonalnie myślący nie kupi parceli bez spodziewanej z tego tytułu korzyści! To zresztą zrozumiałe…
Nie da się jednak zrozumieć powodów, dla których gmina Ząbkowice Śląskie nie chce podjąć wysiłku zagospodarowania tego miejsca. Niejasne są argumenty budżetowe, bo rzucona na stół wartość wywoławcza to znacznie mniej niż 1% planowanych w tym roku dochodów gminy. Trudno pojąć nagłą determinację, aby pozbyć się przestrzeni, która mogłaby służyć celom kultury i promocji w części miasta nasyconej punktami atrakcyjnymi turystycznie (Krzywa Wieża, kościół parafialny pw. św. Anny, Dom Kauffunga, ruiny zamku, cerkiew św. Jerzego). Mgliste są tezy, jakoby samorząd nie umiał poradzić z utrzymaniem miejsca i woli przerzucić problem na kogoś innego.
Sprzedawanie nieruchomości to transakcja jednostronna. Być może nabywca już ma pomysł na to, by zainwestować w nią i czerpać zysk. Jednak nie wszystko jest na sprzedaż. A przynajmniej tak było dotąd…