Z ponad 1200 kart kronik Parafii pw. Św. Jadwigi jakie mam przed sobą, obejmujących lata 1988 – 2016, wyłania się panoramiczny i wielowymiarowy obraz. Kronika jest jedynie wskazówką sugerującą najbardziej istotne fakty z życia wspólnoty. Niespełna 10 600 dni, jakie minęły od chwili, gdy ks. Bogdan Wolniewicz i ks. Jan Sroka przybyli do Ząbkowic Śląskich były przecież wypełnione po brzegi także tym, czego zapiski kronikarskie nie utrwaliły.
Posługa sakramentalna, czas ofiarowany ludziom i ich sprawom, troska o duchowy i materialny wymiar powierzonej obu księżom społeczności – to dziedziny, jakich nie obejmie żadna ludzka miara. Gdyby natomiast sprowadzić ten czas do sfery działalności charytatywnej, edukacyjnej czy budowlanej – praca obu ks. Bogdana i ks. Jana wymagałaby opracowania zdecydowanie szerszego, niż niniejsza notatka. Kościół przez duże „K”, czyli wspólnota wierzących i kościół przez małe „k”, to znaczy świątynia, stanowią dla obu księży „Miasto Boże”, które starali się przez minione 29 lat (równa rocznica upłynęłaby 27 czerwca 2017 r.) rozlewać na całe Ząbkowice Śląskie. Czynili powierzoną sobie parafię ogniskiem dobra, którego światło i ciepło stawało się drogowskazem i inspiracją.
Nie sposób przypomnieć wszystkich zdarzeń z tego okresu. Najważniejsze cierpliwie spisywano w kolejnych tomach kroniki. Rocznik 2017 jest dopiero w trakcie spisywania i będzie spinał mijający czas z tym, jaki nadchodzi (być może dotrzemy do niego i dokończymy tę reminiscencję). Z lat 1988 – 2016, z owych 10 600 dni, 1200 kart, gdzie zapisano kilka tysięcy faktów, wybraliśmy kilkaset. Tych najbardziej znamiennych i tych, które być może były znakami zapowiadającymi przyszłość. Przeglądając je, znajdziecie nie tyle biografie ks. Bogdana Wolniewicza czy ks. Jana Sroki, ile samych siebie i to, jak obaj księża przenikali swoją kapłańską posługą nasze życiorysy indywidualne, rodzinne i społeczne. Wiemy, że nie chcieliby widzieć w treściach czy grafikach siebie, bo od początku obecności w Ząbkowicach Śląskich, przejęci byli tymi, których tutaj spotykali.
Wybór utrwalonych fotograficznie wpisów jest efektem pracy wykonanej przez jedną noc. Nie stanowi zatem historycznego opracowania, drobiazgowego sprawozdania i nie jest dopracowany od strony estetycznej. Oglądając kolejne obrazki – być może – wielu Czytelników odtworzy sobie własne wspomnienia i przeżycia. Nam wszystkim pozostaje wdzięczność za dar, jaki otrzymaliśmy od Opatrzności w osobach ks. Bogdana i ks. Jana. Pozostaniemy jego beneficjentami na zawsze…
Tekst dedykowany dla portalu SudeckieFakty.pl

















































































































































































































































































































































































































































































































































































































































