Jeśli wydanie ok. 20 mln złotych (z czego większa część nie pochodzi z własnych zasobów) ma uchodzić za „największą inwestycję w najnowszej historii”, to mamy do czynienia z największym w całych dziejach miasta przerostem formy nad treścią.
Czytając lub słuchając opowieści badaczy dziejów Ząbkowic Śląskich, pamiętając także własne publiczne wystąpienia, nie umiem wskazać tak daleko idącej przewagi samozachwytu nad skromnością oraz tak zdecydowanego deficytu umiaru w ocenie faktów. Władający Ząbkowicami od grudnia 2010 roku, w listopadzie 2017 roku obwieścił światu całemu, że budowa basenu pod dachem trwa i ma się zakończyć pod koniec 2020 roku. Tym samym wywiązał się ze złożonej ponad siedem lat temu wyborczej obietnicy, w której deklarował, że wie i wybuduje kryty basen? Formalnie proces inwestycyjny widzimy w zapisach budżetowych i możemy obserwować na placu budowy, który jest wprawdzie ogrodzony, ale przyjąć można słowa burmistrza za dobrą monetę. Mało kto wie jakie nakłady już poniesiono na ten projekt; to i owo wiadomo o koszcie budowy obiektu; znacznie mniej o kosztach jakie trzeba będzie jeszcze ponieść, aby go udostępnić mieszkańcom i zareklamować gościom; nie ma odważnego, kto podsumuje koszty obsługi kredytów, jakimi to zadanie już i jeszcze zostanie sfinansowane; kompletnie nikt nie ma bladego pojęcia jaki będzie bilans ekonomiczny basenu już po jego oddaniu do użytku. Co ważne: żadne z tych pytań nie jest kwestionowaniem idei projektu, ale każde stanowi górę lodową, na jakiej owa idea może się roztrzaskać kosztem nas wszystkich.
We wrześniu br. we wpisie pt. „Dwa miasta (1)” zestawiłem Ząbkowice Śląskie i Lądek Zdrój. Przypomnę krótko, że niedaleko nas położone miasto pozyskało 100% środków (konkretnie ponad 18 mln zł) na odwierty geotermalne. Jeśli (a na to wiele wskazuje) ich efekty będą pozytywne, nie tylko tamtejsze uzdrowisko, ale całe miasto zyskają niesamowite zasoby energetyczne, a to przełoży się na poprawę warunków środowiskowych i znacząco obniży rozmaite koszty ponoszone przez tamtejszy samorząd gminny i samych mieszkańców. W Ząbkowicach, dzięki zaciągnięciu pożyczki, gmina refunduje się częściowo koszty wymiany starych pieców zainteresowanym mieszkańcom. Inni organizują propagandowe happeningi antysmogowe. Bez komentarza!
Dzisiaj Ząbkowice Śląskie (budujące JUŻ… kryty basen) zestawię z innym, niedaleko położonym miasteczkiem. Tam w 2014 r. wybory na burmistrza wygrał kandydat (popierany przez tę sama siłę polityczną, co nasz włodarz), który: 1. zastał kasę gminną w stanie kompletnej zapaści (o czym wiem osobiście, bo za próby zatrzymania katastrofy po roku pracy w tamtejszym urzędzie zostałem zwolniony z pracy); 2. Nie obiecał budowy basenu, bo tam nikomu nie śniło się, że może być lepiej, skoro jest tak źle. I co? W lutym 2018., czyli za niespełna pół roku w Głuszycy zostanie oddany do użytku kryty basen. Zbudowany w ramach programu „Dolnośląskie Delfinki”, dofinansowany dotacjami z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego – 1,25 mln zł oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki – 2 mln zł, a cały projekt funkcjonalnego i nowoczesnego basenu zlokalizowanego przy największej w Głuszycy szkole kosztować będzie ok. 5 mln zł. Na grudzień 2017 r. planowane są już pierwsze testy niecki basenowej. Zakładając nawet przysłowiowy „poślizg” na wiosnę kryty basen w Głuszycy będzie czynny. Żeby nie być monotematycznym, dodam, iż głuszycka gmina w tym roku pozyskała kolejnych 7 mln zł na projekt związany z energią odnawialną. Dzięki temu pojawią się instalacje fotowoltaiczne, solarne i jest pieniądz na pokrycie kosztów wymiany starych pieców na ekologiczne. Można? Można!
Gadanie pod płotem o „największej inwestycji” to kiepski kabaret albo autopromocja ząbkowickiego włodarza. Może jedno i drugie. Jeśli to kogoś nie bawi, a nawet przekonuje, to winszuję dobrego nastroju, który można sobie jeszcze bardziej poprawić idąc ulicą Kamieniecką – temat poruszyłem jakieś dwa tygodnie temu. Dzisiaj minął termin oddania tej arterii do użytku. Chyba nikt nie wierzy w to, że jutro rano będzie przejezdna. Jutro? Pojutrze? Za tydzień? Kiedy?