Twierdza Srebrna Góra, termomodernizacja obiektów publicznych, wodociągowanie wsi Przedborowa – bingo! Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim, centrum konferencyjne w zabytkowym „Czerwonym Kościółku”, kanalizacja sanitarna w obrębie Kamieńca – bingo! Bardo – odnawialne źródła energii, termomodernizacja obiektów publicznych i uzbrojenie terenów inwestycyjnych – bingo! Złoty Stok – termomodernizacja zabytkowego Ratusza – bingo! Ząbkowice Śląskie – budowa krytej pływalni – bingo?
Przekonamy się, gdy zobaczymy ostateczny koszt, sumę środków pozyskanych jako bezzwrotna dotacja, pożyczonych komercyjnie czy preferencyjnie oraz wyjętych z własnego budżetu i zestawimy te kwoty z kosztami utrzymania obiektu. Póki co mamy ogłoszony dzisiaj kolejny przetarg, a za kilka tygodni przekonamy się czy i jak zostanie rozstrzygnięty. O tym, że kryta pływalnia jest nie tylko sennym marzeniem wielu mieszkańców gminy, wiadomo. Czy jednak nie zamieni się w nie tylko senny koszmar, przekonamy się za jakiś czas. Śmiem jednak – być może wbrew tuzinom spragnionych pluskania się w ząbkowickim basenie – zgłosić wątpliwości. Doskonale wiem, że samorząd gminny nie jest przedsiębiorstwem, a więc „inwestowanie” w wykonaniu urzędników nie jest tym samym, co „inwestowanie” w wydaniu przedsiębiorców. Ci drudzy kalkulują czy i kiedy wydany pieniądz zwróci się z naddatkiem. Inaczej ich działalność miałaby charakter non profit lub wręcz charytatywny. Gmina nie musi działać w celu zarobkowania, a nawet w pewnych okolicznościach nie powinna i nie może. Nie zwalnia to jednak radnych i burmistrza (wójta, prezydenta) z myślenia w kategoriach odpowiedzialności za ponoszone wydatki. I nie może przesłaniać świadomości co do tego czy dane przedsięwzięcie, nawet społecznie pożądane, należy realizować wbrew logice finansowej widzianej nie tylko w doraźnym horyzoncie.
Obniżenie kosztów utrzymania obiektów użyteczności publicznej (szkół, urzędów) w wyniku wprowadzenia nowoczesnych systemów regulujących zużycie energii cieplnej jest bez cienia wątpliwości działaniem zasadnym. Budowanie wodociągu czy kanalizacji sanitarnej jest operacją na wskroś potrzebną i racjonalną. Przygotowanie terenów dla prywatnych inwestorów planujących na nich lokalizować swoje dochodowe projekty świadczy o zapobiegliwości administracji samorządowej. Umożliwienie mieszkańcom instalowania urządzeń pozyskujących bezpieczną ekologicznie energię cieplną dla ich domów jest wydatnym wsparciem dla ich rodzinnych i biznesowych planów. Odbudowa i przywracanie jednego z największych w Polsce kompleksów pałacowo-parkowych jest nie tylko powinnością, ale tworzeniem przestrzeni dla mnóstwa inicjatyw w jakże jeszcze niedoinwestowanej sferze kultury i turystyki, które z kolei generują stabilne miejsca pracy. Pozyskanie na te cele milionowych dotacji to sukces, którego należy pogratulować beneficjentom. Opłacalność z punktu widzenia rozwoju każdej z gmin, gdzie będą czy już są realizowane te projekty, jest nie do zakwestionowania. Kamieniec Ząbkowicki, Bardo i Stoszowice mogą być spokojne.
Ząbkowice Śląskie nie mogą być spokojne. Nie znamy ceny, jaką gmina zapłaci za wybudowanie basenu. Wiemy natomiast, że projekt jest przycięty w stosunku do pierwotnych wizji suflowanych mieszkańcom w trakcie tzw. społecznych konsultacji sprzed kilku lat. Nie wiemy jakie ostatecznie środki zewnętrzne zostały już zakontraktowane dla sfinansowania budowy pływalni. Jaki jest udział własnych środków budżetowych (nie pożyczonych), które są „najłatwiejszym” i „najtańszym” pieniądzem? Wiemy za to, że wydano spore kwoty na projekty i ich korekty i wiemy, że pierwszy przetarg z 2016 r. skończył się fiaskiem, gdyż najtańsza oferta opiewała na wartość wyższą, niż ta, jaką gmina mogła wydać na ten cel. Teraz planuje się wydać nieco mniej, niż 14 mln zł, a wtedy to była kwota powyżej 20 mln zł. Nawet w przypadku wyboru wykonawcy przy drugim już podejściu i podpisania z nim umowy jeszcze w czerwcu br., realizacja projektu planowana jest na 25 miesięcy, czyli na lipiec 2019 r., a więc dziewięć lat od złożenia obietnicy o budowie basenu przez aktualnego burmistrza. Trudno „ogarnąć” przyczyny, dla których już niemal dekadę trwa spełnianie tej obietnicy.
To nie wszystko, co musi niepokoić i nawet jeśli powyższe wątpliwości zostaną rozwiane na korzyść decydentów, są następne. Jaki będzie koszt utrzymania ząbkowickiego basenu i jaka będzie wysokość dopłat z budżetu gminy? Nie pytam o cenę wejściówki, bo z niej nie jest możliwe pokrycie kosztów eksploatacji obiektu i jego obsługi. Pewnie ząbkowiczanie chętnie dowiedzieliby się ile zapłacą za godzinę pobytu na basenie. W jakim stopniu koszt utrzymania pływalni będzie wynikiem spłaty kredytów zaciągniętych na pokrycie kosztów budowy, co bez znaczącego wkładu środków zewnętrznych jest nie do uniknięcia? Jak długo (w latach) trwać będzie spłata tych kredytów i tym samym jak długo będzie to obciążać bilans działania kąpieliska pod dachem? Warto jeszcze zapytać o planowany sposób zarządzania obiektem i tym samym efektywność jego użytkowania. Dla jasności dodam: możliwość korzystania z basenu przez cały rok to bonus. Pływanie sprzyja zdrowiu młodszych i starszych, a tego nie można przeliczać na złotówki. Kryty basen zdecydowanie podnosi bezpieczeństwo miłośników rekreacji w wodzie, a to jest bezcenne. Wszystkie miasta powiatowe wokół nas (a nawet mniejsze) mają tego typu obiekty, więc miło będzie mieć swój. Stan techniczny obecnego kąpieliska jest coraz dalszy od ideału, więc nowy basen byłby oczywistym skokiem jakościowym.
Pewne jest jednak, że do końca drugiej kadencji burmistrza Marcina Orzeszka kryta pływalnia nie powstanie. Będzie więc – a może nawet już jest – przedmiotem wyborczych emocji. Kto wie czy nie jest tak, że właśnie na te emocje liczy włodarz Ząbkowic Śląskich. Jego koledzy z ościennych samorządów postawili na realny rozwój swoich gmin. Na co stawia pan burmistrz? Na swoją trzecią kadencję czy też na coś więcej?