3-dniowy pobyt w Kaliszu związany z udziałem w rekolekcjach organizowanych dla członków zarządów diecezjalnych instytutów Akcji Katolickiej.
Jeśli komuś słowo „rekolekcje” kojarzy się z ciszą – to w tym przypadku to trafione wyobrażenie. Gdyby ktoś sądził, że ćwiczenia duchowe sprowadzają się do modlitwy i słuchania, jest w błędzie. Jako jednak z kilkudziesięciu osób, jakie z zachodnich diecezji zjechały się do miasta, którego patronem i synonimem zarazem jest Święty Józef, miałem mnóstwo inspirujących doświadczeń. Świadomość, że Akcja Katolicka nie jest tylko stowarzyszeniem świeckich katolików, że jest urzędem lub posługą Kościoła, została wyostrzona, gdy prowadzący rekolekcje kapłan powiedział wprost: „jesteście powołani!” Wokół tego właśnie sformułowania obracało się wszystko przez tych parę dni, jakie wraz z trzema innymi osobami z Diecezji Świdnickiej, otrzymałem w darze od Opatrzności. Nie mogę nie wspomnieć o niejako mistycznym doznaniu, gdy w sanktuarium Świętego Józefa (dokładnie w podziemiach świątyni) znalazłem się w przestrzeni pamięci o kapłanach katolickich, którzy byli ofiarami niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Imię, nazwisko i wizerunek śp. księdza arcybiskupa Kazimierza Majdańskiego, którego osobiście dobrze znałem, mojego wykładowcy z czasów studiów teologicznych w Warszawie, a przede wszystkim świątobliwego kapłana udręczonego przez Niemców, potem represjonowanego przez komunistów w Polsce – wzbudziły silniejsze bicie serca.