Zaczęło się! Do kandydującego z urzędu dołączył kandydat na urząd. Jeśli nawet już nikt inny nie zgłosi się albo zgłosi się kilkoro kolejnych pretendentów do jedynego takiego fotela w okolicy, czeka nas czkawka.
Dokładnie tak napisałem w 2018 roku, kiedy wystartowała samorządowa kampania wyborcza i to samo mogę napisać w roku 2024, gdy wchodzimy w kolejną taką akcję, w której zwycięzca weźmie wszystko. Pisząc te słowa 29 stycznia 2024 w zasadzie mógłbym powtórzyć wszystko, co opublikowałem 18 maja 2018 – poza nazwiskiem kandydata, który postanowił stawić czoła urzędującemu od 13 grudnia 2010 roku burmistrzowi Ząbkowic Śląskich.
- Marcin Orzeszek sprawujący niepodzielnie władztwo nad gminą Ząbkowice Śląskie, ale też rozpościerający swoje rozmaite wpływy na samorząd powiatu ząbkowickiego i niektóre inne samorządy – tak jak w 2010 r., w 2014 r. i w 2018 r. jest liderem Platformy Obywatelskiej, która po 15 października 2023 r. zyskała wiatr w żagle współtworząc najpierw parlamentarną, potem rządową większość z 13 grudnia 2023 r. Włodarz Ząbkowic Śląskich dysponuje cechami osobistymi, aparatem sprzyjających mu osób i struktur i z pewnością bardzo chce kolejnej reelekcji. Jest wszechobecny od rana do wieczora, w dni powszednie i świąteczne, oficjalnie i nieoficjalnie, na żywo i w mediach społecznościowych. Zakładam, że zna „od spodu” rzeczywisty stan gminy, że ma świadomość potencjałów i ryzyk stojących przed ząbkowickim samorządem. Konsumował benefity, jakie samorządom od 2015 roku dawał szerokim gestem rząd Prawa i Sprawiedliwości. W stosunku do znikomych profitów, jakie dawał gminom rząd jego macierzystej Platformy Obywatelskiej do 2015 roku, można wręcz mówić o prosperity zarówno dla inwestycji, jak projektów o charakterze społecznym. Umiejętnie – co trzeba przyznać – pokazywał mieszkańcom / wyborcom przyznawane naszej gminie wielorakie wsparcia, wytwarzając przy tym w sposób mniej lub bardziej zniuansowany swoją osobistą rolę w tych działaniach.
Od 2019 roku, gdy w Sejmie RP znalazł się ząbkowiczanin – poseł Marcin Gwóźdź, ale też wcześniej, gdy sprawy subregionu wałbrzyskiego od 2015 roku skutecznie stawiał na agendzie decyzji rządowych poseł i minister Michał Dworczyk, dla Ząbkowic Śląskich była rozwojowa hossa. Uruchomienie dwóch machin, jakimi są budowa drogi ekspresowej S8 oraz strefy inwestycyjnej Euro-Park Ząbkowice to bezdyskusyjne przykłady takiego impulsu dla gospodarki i życia społecznego, które zostawili obaj politycy obecnej opozycji do dyspozycji samorządu Ząbkowic Śląskich wraz z gigantycznymi budżetami na oba projekty. Rzecz jasna – z drogi będziemy korzystać wszyscy. Korzyści z funkcjonowania dużej strefy przemysłowej będą równie znaczące, choć może bardziej pośrednio poprzez przychody podatkowe do budżetu gminy. Czy sprzyjająca Ząbkowicom Śląskim fala rozwojowa będzie podtrzymana, przekonamy się w miarę upływu czasu.
- Łukasz Słodyczka – jako pierwszy zgłosił zamiar startowania na stanowisko burmistrza Ząbkowic Śląskich w tegorocznych wyborach samorządowych. Zupełnie nie znam planów programowych i kampanijnych kandydata. Wiem, że jest dobrze wykształcony, ma zawodowo i społecznie osobowość otwartą na drugiego człowieka, dysponuje cennym doświadczeniem zawodowym, jest młody i energiczny. W tym, co ogłosił już oficjalnie akcentuje słowo „wspólnie”, co wyznaczać będzie – jak przypuszczam – nie tylko tok jego kampanii wyborczej, jak – co nie jest wykluczone – jego przyszłość w życiu samorządu Ząbkowic Śląskich. Decyzja o kandydowaniu na burmistrza od pierwszych chwil do „zawsze” będzie go stawiać w rzędzie osób, od których będzie się oczekiwać więcej. Łukasz Słodyczka zmierzy się w tej kampanii z wieloma siłami – jedne będą mu sprzyjać (bo grono ludzi zmęczonych dotychczasowym układem jest wbrew pozorom stosunkowo liczne, choć często milczące), drugie będą przekonywać mieszkańców gminy, że „jest dobrze” i „może być lepiej” (i to jest fakt, że wielu ząbkowiczan jest zadowolonych z tego, co mają wokół siebie i nawet nie domagają się, aby było lepiej z obawy, że tak się nie stanie). Łukasz Słodyczka stanął do walki nierównej, bo rywalizować będzie o zaufanie wyborców z urzędującym burmistrzem. Czeka go zatem podwójny wysiłek.
Jest jeszcze jedna siła, jaka będzie być może przesądzać o wyniku wyborów na burmistrza i radnych Rady Miejskiej. Po raz pierwszy od kilku kadencji radnych będziemy wybierać w okręgach jednomandatowych, co wynika z demograficznego regresu Ząbkowic Śląskich. Na tę siłę politycznie (partyjnie) nieoznaczoną składają się moim zdaniem dwa równoległe – co mocno podkreślam – nurty codziennego życia każdego z nas.
- Pierwszym nurtem są rodziny, dla których absolutnym warunkiem planowania przyszłości są usługi publiczne. Pierwszą z nich jest dostęp do świadczeń medycznych nie tylko w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej, ale i wielokierunkowej diagnostyki i opieki szpitalnej na poziomie wyraźnie lepszym od obecnego. Nie można też uciekać od kwestii bezpieczeństwa publicznego, bo zarówno naruszający na co dzień normy współżycia społecznego obywatele są zbyt często bezkarni, ale też możemy mieć w niedługim czasie przybyszów spoza Europy, co wynika z polityki migracyjnej Unii Europejskiej przyjmowanej bez grama asertywności przez obecny rząd. Pomijam już kwestie kwaterowania tych migrantów na terenie naszej gminy, przechodzę do porządku dziennego nad ich zapałem do pracy zawodowej, ale trudno udawać, że nie będzie problemów związanych z inkulturacją. Nie jestem w tej sprawie optymistą, a przyjmowanie pozycji strusia wobec niepokoju o fizyczne bezpieczeństwo kobiet i dzieci w miejscach publicznych czy też o respekt wobec zasad obowiązujących w przestrzeni publicznej, nie jest właściwe.
- Drugi nurt to ludzie aktywni zawodowo, częstokroć prowadzący samodzielną działalność gospodarczą lub małe firmy. Zechcą oni usłyszeć co mają im do powiedzenia wszyscy kandydaci (nie zapominajmy, że na arenę wyborczą mogą wejść następni kandydaci). Biznes najchętniej przyjmuje stan, w którym się nie przeszkadza w działalności, ale też czasy mamy specyficzne, więc bezcenne są wszelkie ułatwienia, ulgi i preferencje i to na przejrzystych oraz przewidywalnych zasadach. Przyszły burmistrz Ząbkowic Śląskich musi być ambasadorem i adwokatem przedsiębiorczości lokalnej. Częścią tej misji musi być dopilnowanie, aby „nikt nie sypał piachu w tryby” budowy S8 oraz „Euro-Parku Ząbkowice”. Zapraszanie inwestorów – skuteczne! – musi być powiązane ze zbliżaniem do nich naszych lokalnych producentów i usługodawców. Droga ekspresowa nie może się stać powodem do omijania Ząbkowic Śląskich, a strefa przemysłowa nie może się przekształcić w enklawę wyłączoną z miejscowego krwiobiegu gospodarczego.
Panie Łukaszu, Panie Marcinie – wyborczy zegar przestanie tykać w kwietniu, ale na wyborach świat się nie kończy. Życzę Panom, abyście patrząc ludziom w oczy, powiedzieli, że Ząbkowice Śląskie mają przyszłość i jak ją sobie wyobrażacie w perspektywie dłuższej niż nowa kadencja, która potrwa tylko pięć lat (czyli do 2029 roku). Na przykład w roku 2061…