KOTOWICZ.pl
  • Zapiski
  • Fakty
  • Polityka
  • Kalendarz
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Zapiski
  • Fakty
  • Polityka
  • Kalendarz
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
KOTOWICZ.pl
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Home Zapiski

Trzy klucze do jednej prawdy

admin Dodane przez admin
14/02/2018
w Zapiski
0
Udostępnij na FacebookUdostępnij na Twitter

Są prawdy oczywiste, których nikt nie kontestuje, jeśli nie chce się skazać na opinię braku rozsądku. Są też prawdy jeszcze nieodkryte oraz zapomniane, o których rozmawia się wśród ludzi świadomych swoich intelektualnych potencjałów. I są wreszcie prawdy, co do których wiedza jest zakłócana z lęku przed traumą nazwania rzeczy po imieniu, może ze strachu przed odpowiedzialnością, a może z powodu bezrefleksyjnego powielania nieprawdy.

Sylwia Winnik w zapisie świadectw „Dziewczęta z Auschwitz”, Erin Einhorn w reportażu-rzece „Ukryte stronice” i… Joseph Conrad w noweli „Jądro ciemności” – kolejno w ciągu kilku ostatnich dni przeczytałem te książki – dają trzy różne klucze do prawdy o mechanizmie zbrodni niewyobrażalnej po ludzku, a jednak dokonanej przez ludzi. To jakby okna, przez które można zobaczyć przynajmniej fragment prawdy.

Prawda o zagładzie, której symbolem jest niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, jest kontestowana – byli i są ludzie, różnych zresztą narodowości, kwestionujący skalę, formę i skutki eksterminacji, czyli zaplanowanego i konsekwentnie realizowanego planu ludobójstwa. Nadal nie wiemy wszystkiego o zbrodni wywołanej i przeprowadzonej przez Niemców i nie jest pewne, że kiedykolwiek poznamy całą prawdę. Do dzisiaj bowiem nie policzono, nie wskazano z imienia i nazwiska każdej z ofiar i nigdy nie dojdzie do indywidualnego ich pożegnania, choćby dlatego, że ich ciała uległy spopieleniu w obozowych krematoriach lub zostały pośmiertnie sprofanowane brakiem pochówku. Czas destruktywnie działa na pamięć zbiorową – ubywa świadków tych koszmarnych zdarzeń. Upływ czasu zaciera również pamięć indywidualną, bo nawet żyjący jeszcze byli więźniowie obozu (obozów) składają świadectwa, jakie z natury rzeczy mają bardziej charakter subiektywnych wspomnień.

Po drugiej stronie są zbrodniarze – skazani i nieskazani, wskazani z imienia i nazwiska, ale też nadal ukrywający swoją tożsamość, miejsce pobytu, tuszujący swoją rolę czy wręcz usprawiedliwiający swoje czyny. Śmiem sądzić, że nigdy nie dojdzie do skompletowania listy sprawców i ich, nawet pośmiertnej” infamii. Ci ludzie – oni sami, ich potomkowie, ich znajomi, ich środowiska, instytucje i korporacje, które czerpały z ich różnych cech (wiedza, umiejętności), lub które kontraktowały ich w zamian za milczenie czy mataczenie – są armadą  kłamstwa. Na samą myśl, że mogliby stanąć oko w oko z nagą prawdą o ich zbrodniach oraz przeczuwając zasadnie karę, jaka mogłaby ich spotkać za to, co uczynili, są zdolni do wszystkiego, by prawda nie ujrzała światła dziennego. Nie jest tajemnicą, że pod osłoną fasadowej denazyfikacji w powojennych strukturach obu niemieckich państw i mimo procesu norymberskiego, niepoliczona i bardzo często anonimowa liczba funkcjonariuszy III Rzeszy, nie tylko uciekła od odpowiedzialności, ale przeistoczyła się w pełnoprawnych uczestników struktur politycznych, państwowych, samorządowych i biznesowych.

Mamy zatem gordyjski węzeł splątany kłamstwami, manipulacjami, matactwami, sterowaną amnezją, ale też traumami, dezorientacją, naturalnie słabnącą pamięcią i odchodzeniem świadków. Nie bez wpływu jest bieg historii niezauważanie zasypującej nowymi faktami, tamte sprzed około 70 – 80 już lat. Tym bardziej nie odważę się recenzować wspomnianych na wstępie publikacji. Ich wartością jest zmierzenie się z tym zasupłaniem dziejów i ich konsekwencji.

Mogę z przekonaniem napisać, że w „Dziewczętach z Auschwitz” udało się – wprawdzie symbolicznie –  nadać milionom ofiar imiona i nazwiska. Jest bowiem dramatem i skandalem jednocześnie to, że masowo zadawana śmierć pozbawiła tak licznych ludzi choćby śladu w postaci daty zgonu i miejsca pochówku. Sylwia Winnik, utrwalając wspomnienia dwunastu kobiet, zdołała poruszyć prawdę, że zagłada w czasie wojny to przerywane biografie konkretnych ludzi i sagi konkretnych rodzin. Bezmiar osobistych, indywidualnie doznanych, udręk jest do dzisiaj nadal niewypowiedziany.

Zapłakałem…

„Ukryte stronice” to ubrana w fabularną opowieść, relacja o niezwykle i wielokrotnie złożonych dziejach rodzin: żydowskiej i polskiej. Jedno z pokoleń ich obu znalazło się na skrzyżowaniu zbudowanym wbrew ich planom i jakby na przekór, wskutek kolein historii najnowszej, niespodziewanie zmienionym w rondo (mówi się czasem, że „historia kołem się toczy”). Erin Einhorn zobrazowała wycinki indywidualnych pamięci, nałożyła je na siebie, aby ukazać  topografię charakterów ludzi, których zderzono w niewyobrażalnie dramatycznych i skomplikowanych okolicznościach przed, w trakcie i po wojnie.

Otworzyłem oczy…

Joseph Conrad, pisząc „Jądro ciemności” nie mógł widzieć ogromu dewastacji cywilizacji, jakiej dokonały totalitaryzmy niemiecki i sowiecki. Snując meta-metafizyczną narrację, poniekąd nacechowaną autobiograficznymi kreskami, antycypował źródło i istotę zarazem, katastrofy jaka spotyka całą ludzkość, gdy człowiek odbiera drugiemu człowiekowi jego nadprzyrodzoną godność. Jej osią jest prawo do życia warunkujące wszelkie inne prawa, które nie mają szans ziścić się, gdy to pierwsze ulega destrukcji. Żądza posiadania rzeczy, żądza władzy nad innymi są dwugłosowym prologiem trzeciej żądzy. Żądzy śmierci, także własnej. Iluż to ludzi bezwiednie powtarza „raz się żyje…”. Czyż nie widzimy hekatomby… Umierających z głodu? Zabijanych na życzenie formułowane przez rodziców czy przez dzieci? Skazywanych na śmierć za inną wiarę? Pozbawianych życia w nieustannie trwających (także w Europie) „zbrojnych konfliktach”, jak nazywa się wojny domowe i toczone przez granice państw? Mordowanych w niespodziewanych chwilach i miejscach poprzez podejmowane z premedytacją zamachy i akty terroryzmu? Ginących codziennie w wyniku egoizmu, nieodpowiedzialności czy brawury na drogach lądowych, wodnych i powietrznych?

Drżę…

Tagi: refleksje

Podobne Posty

Auto różowe i auto zielone
Zapiski

Auto różowe i auto zielone

30/09/2025
Miasto położone na górze
Zapiski

Miasto położone na górze

28/09/2025
Kogo słuchasz
Zapiski

Kogo słuchasz?

06/09/2025
Następny artykuł

Ktoś chce przerwać łańcuch dobrej woli?

Sekundy milczenia – krople łaski

Piękne fabuły „wyświetlane” w sercach

Social Media

Polecane

Miłość jest dzieckiem wolności

„Miłość jest dzieckiem wolności” – wtedy zaczyna się dzień bez zmierzchu

8 miesięcy temu
Pamiętać to za mało

Barbaria

8 lat temu

Dwa miejsca tak różne od siebie i bliskie zarazem

7 lat temu

Gniazdo ( #miasto2_0 v.2)

8 lat temu

Instagram

Niebo jest zawsze spokojne. To, co dzieje się pom Niebo jest zawsze spokojne. To, co dzieje się pomiędzy niebem a ziemią może niepokoić. „Błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego nikt z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen!” (1 Tm 6,15-16)
#niebo #ziemia #tuiteraz #tamiwiecznie #pokój #wojna #miłość #zbawienie
Metafizyka, mistyka, duchowość - wszystko na sty Metafizyka, mistyka, duchowość - wszystko na styku skrajnego zła z absolutnym dobrem. Niedościgniony Jean Raspail wyprowadza z pobożnego marazmu ku ewangelicznemu radykalizmowi. 
#osąd #wybór #ciemność #jasność #niewierność #wiara #kościółkatolicki #jeanraspail #miłosierdzie #czytamse #czytanienadmorzem #dobraksiązka #bliżejsłowa
Powroty są nowym rozpoznawaniem znanych osób i m Powroty są nowym rozpoznawaniem znanych osób i miejsc. Są również etapem podróży z ludźmi i po przestrzeniach odkrywających nieznane dotąd cechy. A więc… W drogę! 
#homoviator #homosapiens #homoamans
Postęp i polityka nie idą w parze, gdy rozwojem Postęp i polityka nie idą w parze, gdy rozwojem stają się ideologie, a troskę o dobro wspólne zastępuje cel grupowy lub osobisty. Schyłek demokracji czy już ukryty totalitaryzm? 
#postęp #polityka #dobrobyt #technologia #władza #rozwój #nowoczesność #cywilizacja #ludzkość #dobraksiążka #czytamse #czytanienadmorzem #bliżejsłowa
Potrzebne jest „tak-tak” oraz „nie-nie”, a Potrzebne jest „tak-tak” oraz „nie-nie”, aby rozróżnić prawdę o fałszu, wiarę od pychy i wierność od zależności. Rozmowa o wiośnie Kościoła jest nam potrzebna niezależnie od pory roku. 
#kościół #kościółkatolicki #mistyczneciałochrystusa #wspólnota #powołanie #wiara #wybór #dobraksiążka #czytamse #czytanienadmorzem #bliżejsłowa
„Opowieść idioty czy ład naturalny” to głębokie zanurzenie w filozoficznej refleksji o moralnej infrastrukturze krytycznej XXI wieku. Bronisław Wildstein na bardzo wysokim pułapie myślenia. Uwaga: można czytać tylko w ciszy lub przy szmerze przyrody. 
#wiekXXI #filozofia #dylematy #symptomy #inspiracje #bronisławwildstein #bliżejsłowa #dobraksiązka #czytamse #czytanienadmorzem

Kategorie

  • Fakty
  • Kalendarz
  • Polityka
  • Zapiski

Tematy

#miasto2_0 2061 ANEKS biznes Bliżej Słowa dialog kobieta kultura media patriotyzm polityka refleksje rodzina rozwój społeczność synod w drodze wiara wieś
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki

Popularne

Auto różowe i auto zielone
Zapiski

Auto różowe i auto zielone

Dodane przez KK
30/09/2025
0

Nie masz wrażenia, że coraz częściej znajdujesz się pomiędzy skrajnościami? Nie masz intuicyjnego doznania graniczącego z pewnością,...

Miasto położone na górze

Miasto położone na górze

28/09/2025
24 godziny na dobę… 7 dni w tygodniu…

24 godziny na dobę… 7 dni w tygodniu…

26/09/2025
Podróże życia

Podróże życia

16/09/2025
Kogo słuchasz

Kogo słuchasz?

06/09/2025

Ostatnie wpisy

  • Auto różowe i auto zielone 30/09/2025
  • Miasto położone na górze 28/09/2025
  • 24 godziny na dobę… 7 dni w tygodniu… 26/09/2025

Kategorie

  • Fakty
  • Kalendarz
  • Polityka
  • Zapiski

© 2004 - 2023 Kotowicz.pl - myśl | kultura | polityka | patriotyzm | wiara.

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Zapiski
  • Fakty
  • Polityka
  • Kalendarz

© 2004 - 2023 Kotowicz.pl - myśl | kultura | polityka | patriotyzm | wiara.