Ukradli nam państwo na kilkadziesiąt lat. Odebrali życie tysiącom naszych rodaków, spośród których jakże wielu dotąd spoczywa w nieznanych miejscach. Pozbawiali godności setki tysięcy ludzi. Oszukiwali przez kilkadziesiąt lat miliony Polaków. Inwigilowali w każdy możliwy sposób, dezintegrowali nawet rodziny i deprawowali środowiska mogące wykreować wolną elitę.
Nie chcą oddać „raz zdobytej władzy”, a przynajmniej tego, co za władzę uważają, i co w istocie wpływa na mnóstwo kluczowych dla Polski spraw. Nie przyznają się do winy, a swoje potworne zbrodnie i „drobne” przewinienia albo usprawiedliwiają, albo rozmywają, albo wręcz zarzucają je swoim ofiarom. Krzywdzonych przez siebie skazywali na niebyt, a swoich popleczników karmili przywilejami. Nie ponieśli żadnej kary i uważają, że przysługują im takie same prawa, jak ich ofiarom. Kat drwi z ofiary, a kolejne pokolenia katów i kolejne pokolenia ofiar spotykają się na nowych arenach sporu o Polskę.
28 sierpnia 1946 roku w Gdańsku dokonali mordu sądowego na niespełna 18-letniej Danucie Siedzikownej, 25 maja 1948 r. zamordowali rotmistrza Witolda Pileckiego, 16 grudnia 1952 roku po sfingowanym procesie wykonano egzekucję na komandorze Stanisławie Mieszkowskim, 24 lutego 1953 roku tak samo pozbawili życia generała Augusta Emila Fieldorfa, 28 czerwca 1956 roku strzelali do ludzi na ulicach Poznania. 17 grudnia 1970 roku zabijali stoczniowców w Gdyni. 25 czerwca 1976 r. brutalnie pacyfikowali opór robotników w Radomiu. 16 grudnia 1981 roku z ostrej broni strzelali do górników w Katowicach. 19 października 1984 roku porwali i zabili księdza Jerzego Popiełuszkę. Lista zbrodni komunistów na Polakach i na Polsce zaczyna się symbolicznie z datą sowieckiej agresji na Polskę z 17 września 1939 roku i tylko symbolicznie może się zamykać z datą 16 września 1993 roku, gdy okupacyjne wojska sowieckie opuściły granice Rzeczypospolitej.
Mordercy. Kłamcy. Złodzieje. Barbarzyńcy. Czerwona hołota ufarbowana na różowo-tęczową bandę. Byli tam ludzie wrażliwego serca, ale – jako wyjątki – potwierdzali regułę. Chroni ich wszystkich do dzisiaj wymiar niesprawiedliwości. Osłania ich polityczna poprawność i prawne procedury. Bezpieczeństwo gwarantuje im demokracja, której są pierwszymi wrogami. Mienią się nawet jej obrońcami czy obywatelami. Znajdują posłuch, a nawet wyznawców. Mają swoich adwokatów w parlamentarnych i samorządowych ławach oraz apologetów przy instrumentach mediów.
(…)
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
(…)