48 godzin dzieli wyborców i kandydatów od możliwości poznania wyników wyborów. Zaraz zapadnie cisza wyborcza, więc spieszę z publikacją… Nie ma w niej śladu agitacji, więc można legalnie czytać…
Jestem wśród tych wyborców, którzy już zdecydowali o tym, że idą do głosowania i wiedzą komu udzielą poparcia. Widzę wokół (nie tylko w mediach społecznościowych) całkiem liczną grupę ludzi, którzy wyraźnie deklarują udział w elekcji i określają się co do preferencji wobec kandydatów. Mimo, że w niedzielę weźmiemy udział w poczwórnych wyborach, w zależności od sympatii lub antypatii politycznych rozkład głosów może się pokrywać – trudno sobie wyobrazić, by zwolennik ugrupowania „A” w wyborach do sejmiku wojewódzkiego, do rady powiatu, do rady gminy i na włodarza gminy głosował różnie.
- Warto jednak – w wyborach samorządowych szczególnie – oderwać się od „partyjnych” upodobań. Warto spojrzeć na imiona i nazwiska kandydatów, na ich życiowy, zawodowy i społeczny dorobek. Warto przyjrzeć się ich przeszłości w „polityce” (jeśli w niej byli lub są) i warto przyglądać się ich deklaracjom (jeśli takie są ogłaszane). Warto upewnić się co do ich wiarygodności. I wreszcie warto stawiać znak „X” przy określonej kandydaturze ze świadomością, że to jest rodzaj poręczenia za danego pretendenta do publicznego mandatu.
- Przypadkowy wybór radnego czy włodarza lub kierowanie się przy tym wyborze tylko przyzwyczajeniami czy uprzedzeniami ma sens? Dajemy komuś prawo do decydowania w naszym imieniu w kwestiach ważnych dla nas bez sprawdzenia kim ta osoba jest? Chętnie godzimy się na uprzywilejowaną pozycję dla kogoś, kto przez brak doświadczenia, niedojrzałość, deficyt wiedzy czy – co gorsza – przez złą wolę, wykorzystać to może przeciw nam lub wbrew naszym oczekiwaniom?
Wybory to nie jest zabawa w „kotka i myszkę” ani w „ciuciubabkę”. Wybory to poważna decyzja, dlatego uczestniczyć w nich mogą tylko osoby pełnoletnie. Wybory to rozstrzygnięcie, którego skutkiem nie jest upojny wieczór wyborczy, ale także powyborczy twardy poranek i to niezależnie od tego czy się w nich wygrało lub przegrało oraz czy moi faworyci są zwycięzcami lub ponieśli porażkę.
Wybory trwają kilkanaście godzin, tyle samo mniej więcej czekamy na ich ostateczne wyniki, ale skutki wyborów trwają przez lata. Naprawdę!