Im mniej czasu, aby się zastanowić; im mniej przestrzeni dla rzeczowej rozmowy; im więcej dymnych zasłon i świecidełek odwracających uwagę od rzeczywistości; i wreszcie im więcej półprawd, niedopowiedzeń, przemilczeń – tym łatwiej jest podporządkować rzesze ludzi interesom wąskiej grupy wybranych.
Dochodzi nawet do takiego poziomu, iż odczuwamy (nota bene odnotowany przez Czesława Miłosza w „Zniewolonym umyśle”) strach przed myśleniem na własny rachunek. Rzecz jasna noblista tworząc swój esej miał na względzie zupełnie inny kontekst, niż ja pisząc te słowa, ale ów mechanizm swoiście pojętego uwalniania ludzi od wysiłku myślenia i dochodzenia do samodzielnych konkluzji ma zastosowanie współcześnie nie mniej, a może nawet i jeszcze bardziej, niż prawie 70 lat temu, gdy w Maisons-Laffitte pod piórem Miłosza powstawała analiza stalinizmu. Aby zamknąć wątek trzeba uzupełnić, że poeta obok strachu wskazał na karierę, jako drugi czynnik inspirujący zachowania ludzkie. Niewątpliwie to odrębny, obok strachu, zasługujący na prześwietlenie, składnik objaśniający (choć nie usprawiedliwiający) sposób postępowania ludzi w okolicznościach, jakim amputowano przejrzyste zasady odniesień międzyludzkich i jednocześnie imputowano transakcyjność na styku człowieka z człowiekiem czy też grupami ludzi (znamy pojęcie „grup interesu”). W przeciwieństwie do pędu ku karierze (sama chęć osiągania czegoś więcej nie jest zdrożna), strach (choć pełni funkcję ochronną) może paraliżować człowieka lub wyzwalać niskie odruchy (wśród których paradoksalnie jest właśnie rzeczona już chęć wybicia się za wszelką cenę).
Wracając do kwestii strachu przed myśleniem na własny rachunek chcę zauważyć, iż mam poczucie wirusowego rozpowszechniania się tego zjawiska i to na wielu płaszczyznach. Weźmy pod uwagę kanoniczną dla ludzi myślących triadę piękna, dobra i prawdy.
Obejrzymy się wokół siebie, przejdźmy się ulicami, sięgnijmy wzrokiem na wystawy, wsłuchajmy się w dochodzące do nas dźwięki, zróbmy głębszy wdech w środku miasta, a odpowiedź nasuwa się sama. Nie widzimy niczego szpetnego? Nie słyszymy jazgotu i wulgaryzmów? Nie czujemy w nozdrzach toksyny? Naszych oczu nie razi ciało wystawione na żer zmysłów, przekłute czy zalane tuszem? Nie interesuje nas nic ładnego, co można bez końca przeżywać, bo wolimy szybkie i mocne wrażenia? Tam, gdzie słychać harmonię i można wpuścić do płuc czyste powietrze, czujemy się nieswojo lub wręcz unikamy takich sytuacji i miejsc? Umiesz jeszcze pomyśleć co to oznacza dla ciebie?
Przyjrzymy się twarzom i dłoniom naszych bliskich, po czym porównajmy je z naszymi. Zwróćmy uwagę na kierunek naszych gestów i zobaczmy to samo u spotykanych osób. Przypomnijmy sobie kiedy to ostatni raz nie myliśmy uprzejmości z usłużnością, a chęci dzielenia się wiedzą z obmową. Umiemy zwyczajnie okazać komuś serdeczność czy też wolimy przypodobać się innemu w przekonaniu, że tak trzeba? Opryskliwość nie przeszkadza? Grubiaństwo nie irytuje? Prostactwo wpisało się w codzienność? Cwaniactwo to norma? Tam, gdzie ludzie rozmawiają ze sobą i nie przekrzykują się; tam, gdzie nie narzuca się drugiemu czegokolwiek w zamian dążąc do współudziału nie ma cię, a gdy otrzesz się o taki fenomen, nie wierzysz w jego realność? Umiesz jeszcze pomyśleć co to oznacza dla ciebie?
Nie ufasz nikomu, bo i tobie nikt nie ufa? Nie czytasz, bo zakładasz, że „papier wszystko przyjmie”? Nie szukasz, nie słuchasz i nie oglądasz niczego, co wymaga skupienia, refleksji i osobistego ustosunkowania się? Nie chodzisz na wybory, nie angażujesz się w formalne grupy, ujawniasz swoje emocje pod mającym cię skryć Nickiem zamiast wypowiedzieć swoją opinię? W ogóle masz swoją opinię na jakikolwiek temat czy preferujesz stan, w którym wszyscy mają ten sam pogląd, co ty? Mówisz im prawdę czy to opowiadasz im to, co chcą usłyszeć, aby ich pozyskać i w konsekwencji podporządkować ich sobie? Umiesz jeszcze pomyśleć co to oznacza dla ciebie?
Gdzie jesteśmy, jeśli piękno, dobro i prawda stają się muzealnymi pojęciami, a panoramę pojęć i treści wypełnia strach przed myśleniem na własny rachunek?
https://www.youtube.com/watch?v=Fxo_gpGFXaU