Wśród smaków dzieciństwa, które pamiętam najbardziej, są czereśnie.
Mój Tata i ja siedzieliśmy nad talerzem pełnym owoców i rozmawialiśmy tak długo, aż soczyste i słodkie kuleczki skończyły się. Także te zawieszone na uszach. Przypuszczam, że Tata też wtedy pamiętał ten sam smak jeszcze z kochanych Zaleszczyk. Tam były jeszcze przesłodkie kawony i megaaksamitne morele. Te smaki nie zmieniły się (na szczęście) w przeciwieństwie do wielu innych, które uległy rożnym „poprawkom”. Jest zatem coś niezmiennego… w owocach.