Streszczenie:
- Porażka BMO: 35:0 – Absolutna dominacja RIO, gdzie nawet jeden punkt był dla BMO nieosiągalny.
- 35 błędów w zarządzaniu – RIO ujawnia chaos w finansach gminy, żadnego z zarzutów nie udało się obronić.
- Usprawiedliwienie odrzucone – problemy z płynnością finansową? RIO nie kupuje wyjaśnień burmistrza.
- Kryzys finansowy narasta – nadciągają rządowe cięcia, które jeszcze bardziej pogrążą gminę.
- Ignorowanie ostrzeżeń – bawimy się w najlepsze, nie widząc zbliżającego się załamania.
- Czas zdjąć różowe okulary – sztuczna inteligencja dostrzega problem, dlaczego nie widzą go samorządowcy?
Najpierw była runda pierwsza, w którym drużyna z RIO wlepiła 35 strzałów ekipie BMO. W drugiej połowie była szansa na wynik 34:1, ale i tego nie udało się zdobyć.
W świecie ping-ponga wydarzyło się coś niezwykłego, coś, co można by nazwać „spektaklem na sterydach” albo po prostu „przedstawieniem dla nieświadomych”. Pierwsza runda: RIO wchodzi na stół niczym gladiator, ale zamiast walczyć, postanowiła, że okaże wielkie serce. Zostawia BMO przy punktacji 35:0, jakby chciał powiedzieć: „Nie, nie, dzisiaj to ja jestem miły.” Druga runda: BMO, zdziwiony, ale i zaintrygowany, postanawia wziąć się za grę. W końcu usiłuje zdobyć jeden punkt, co w jego mniemaniu byłoby jak zdobycie Mount Everestu. Na horyzoncie pojawia się szansa na punktację 34:1 w drugiej połowie meczu, ale niezdarność lub jakieś inne „nie…” sprawia, że ten jeden wymarzony ruch okazuje się nietrafiony.
Mecz wygrywa RIO, ale atmosfera na trybunach przypomina raczej festyn rodzinny niż poważną rozgrywkę sportową. Ludzie będący kibicami BMO, zamiast śledzić wyniki, zaczynają robić sobie kanapki, wymieniać się przepisami na sałatkę ziemniaczaną i dyskutować o pogodzie. Nikt nie zauważył, że właśnie byli świadkami jednego z najdziwniejszych meczów w historii ping-ponga, gdzie wyniki były tak jednostronne, że mogłyby służyć jako przykład do nauki matematyki dla przedszkolaków. Tak oto, wśród śmiechu, nieporozumień i nieświadomości, mecz, w którym RIO wygrał z BMO, na długo zostanie zapamiętany jako „ten, o którym publiczność myślała, że to zabawa”. **
Sztuczną inteligencję poprosiłem o humorystyczny opis bardzo poważnej sytuacji. Napisał o niej najpierw były radny miejski Ząbkowic Śląskich Franciszek Gawęda umieszczając jakieś trzy tygodnie temu w mediach społecznościowych informację o wnioskach pokontrolnych Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) skierowanych do burmistrza Ząbkowic Śląskich (BMO). W oficjalnym dokumencie wykazano 35 nieprawidłowości w sposobie zarządzania finansami publicznymi Gminy Ząbkowice Śląskie. Do wniosków tych odniósł się burmistrz, który w swojej odpowiedzi starał się usprawiedliwić 1 (słownie: jeden) z błędów. Włodarz, o czym znów podał wiadomość w mediach społecznościowych były ząbkowicki radny bardzo starał się uzasadnić fakt, iż ząbkowicki magistrat z opóźnieniem odprowadzał składki na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne i Fundusz Pracy, co w konsekwencji skutkowało koniecznością zapłaty odsetek. Powodem tych manewrów budżetowych miały być problemy z… płynnością finansową Gminy. Regionalna Izba Obrachunkowa we Wrocławiu uchwałą z 15 listopada 2024 r. usprawiedliwienia sygnowane przez burmistrza Ząbkowic Śląskich oddaliła.
Tym samym włodarz naszej gminy nie tylko przyznał, że w pozostałych 34 punktach miały miejsce nieprawidłowości ujawnione w trakcie kontroli, ale musi uznać, że w jednym punkcie, jaki usiłował obronić, także nie przedstawił przekonujących argumentów.
Mamy już od kilkudziesięciu godzin radykalny plan oszczędnościowy, jaki rząd musi wdrożyć po tym, jak Komisja Europejska nałożyła na Polskę procedurę nadmiernego deficytu (nota bene poprzednia taka sytuacja miała miejsce, gdy stery władzy miała przed 2025 rokiem ta sama partia, która teraz rządzi). Nie mam najmniejszych wątpliwości, że część obciążeń wynikających z tego planu uderzy w samorządy, które i tak od prawie roku są odcinane od finansowego wsparcia rządowego.
Całą tę kaskadę złych informacji obracam przy pomocy sztucznej inteligencji w format żartu, bo – jak się obawiam – szeroka lokalna publiczność jest albo znudzona, albo zobojętniała na poszerzający się krąg finansowego zawału gminy Ząbkowice Śląskie. Rykoszety i bumerangi pogłębiającego się od szeregu lat kryzysu budżetowego (czego wyrazem jest nie tylko rosnące lawinowo zadłużenie) dopiero nadlecą. Sejsmografy ekonomiczne i demograficzne już wykazują amplitudy drgań. Tymczasem mamy nieustający festyn w gminie i igrzyska w państwie. Jeśli dostrzega to sztuczna inteligencja, to dlaczego nie widzą ryzyka inteligentni ludzie? Powinni przetrzeć szkła swoich różowych okularów lub je po prostu zdjąć. Chyba, że już nie mogą?
** Fragment oznaczony kursywą i grafika ilustracyjna wytworzone z zastosowaniem sztucznej inteligencji