Msza jest „świętym działaniem” – jak uczy magisterium Kościoła. Sprawujący liturgię kapłani powtarzają ofiarę Chrystusa, aby trwało dziękczynienie, aby ożywiać Kościół, aby tak umocniona wspólnota wpatrując się w Jezusa, znajdowała idąc za Nim drogi prawdy i życia.
Ksiądz Bogdan Wolniewicz i ksiądz Jan Sroka przez prawie trzydzieści lat działali w Ząbkowicach Śląskich. Dla wielu, którzy się spotkali z tymi duchownymi, było to spotkanie z Kościołem jakim jest w zamyśle Założyciela, czyli Kościołem modlitwy, służby i wspólnoty. Także dla mnie, dla mojej rodziny obaj księża byli zawsze posłańcami Dobrej Nowiny – nie musiała być i nie była czasem łatwa, ale była dobra!
Sześć lat temu (kliknij, aby to zobaczyć raz jeszcze) udali się obaj księża na nowe miejsca kapłańskiej posługi. Wtedy (i trochę dzisiaj) dość mocne było odczucie, że nie dokończyli wielu dzieł u nas. Dobrze było się znów zobaczyć w murach świątyni na Wzgórzu św. Jadwigi. Świątyni, którą trzydzieści pięć lat temu (kliknij, aby przypomnieć sobie najważniejsze fakty) z tak wielkim trudem zaczęli ratować, by stała znów mocno – rzec można – „na skale”. Przywracali to miejsce do życia nie tylko w znaczeniu budowlano-konserwatorskim, co niewątpliwie wpisało Księdza Bogdana i Księdza Jana do grona budowniczych Ząbkowic Śląskich. Stali się zasłużonymi i honorowymi mieszkańcami Ząbkowic Śląskich bez samorządowych uchwał, choć na nie zapracowali.
O zmaganiach z przeciwnościami materii powiedział wczoraj w poruszającym słowie w trakcie liturgii Ksiądz Bogdan. Jego zawsze subtelny i ciepły głos – tak wpisany w pamięć – był jakby inny, bo przedzierał się zapewne nie tylko przez puszczę wspomnień, ale też deszcz emocji. Gdy dotknął wątku obaw sprzed lat, że prezbiterium kościoła parafialnego „odpływa” wraz ze skarpą od nawy świątyni, poczułem wewnętrzny dreszcz. To było – jak to się mawia – epickie! Z jednej strony bardzo konkretna i trafiająca do umysłów narracja, za nią przesłanie o duchowej wymowie. Na temat pragnienia budowania Kościoła – przez duże „K” krótko i z charakterystyczną dla siebie swadą powiedział Ksiądz Jan. Z pewnością odzwierciedlił różnorodność i bogactwo owych ponad 29 lat, przez jakie obaj duchowni prowadzili wśród nas „święte działanie”. Sklejali kościół… Sklejali Kościół.
Pan Bóg jest dobry, co objawia w kapłaństwie Księdza Bogdana i Księdza Jana. Dobry dla nas, tu w Ząbkowicach Śląskich. Dobrze, że pamiętamy o tym, czego świadectwem była wczorajsza wspólna modlitwa i dziesiątki, może setki rozmów, w czasie których księża byli otoczeni szczelnym wieńcem wdzięcznych za Ich posługę osób. Także pamiątkowa tablica w przedsionku świątyni parafialnej. W ilu sercach działo się i dzieje dobro – to wie tylko Bóg, nasz Pan.