Gdy nie spodziewasz się czegokolwiek lub spodziewasz się czegoś, zaskoczenie z powodu tego, że przytrafia się coś zupełnie innego, jest nieuniknione. W zasadzie to jest przecież opis każdego dnia. Zdarza się jednak, że niespodziewane zdarzenia obracają tę codzienność w wyjątkowość.
Gdy okoliczności radykalnie zmieniają postać rzeczy lub wywracają bieg spraw, już nie mówimy o niespodziewanej sytuacji, ale o problemie, kryzysie lub wręcz katastrofie. Spodziewać się stanów niesprzyjających realizacji własnych planów nie lubimy, choć rozum podpowiada, że należy się z nimi liczyć. Tylko lekkoduch czy ktoś naiwny nie bierze jednak pod uwagę tego, co nazywa się „czarnym scenariuszem”.
Ryzyko jest – choć skłonni jesteśmy tę twardą prawdę wypierać – immanentną częścią egzystencji. Nie trzeba być nawet tzw. „decydentem”, aby w zupełnie prozaicznych warunkach przekonać się o niekorzystnych skutkach swoich wyborów czy podejmowanych decyzji. Dopóki dotyczą one spraw banalnych lub nie wywołują dalekosiężnych skutków, można w tę ruletkę grać. Gdy jednak hazardowe usposobienie przenieść na kwestie egzystencjalne – swoje, rodziny, szerszych społeczności, biznesu – ciężar konsekwencji bywa nie do udźwignięcia. Rozpinają się na linii od ponadwymiarowych kosztów błędów przez konieczność rezygnacji z założonych projektów po długotrwałą lub trwałą utratę dotychczasowego statusu.
- Weźmy na przykład tsunami na Oceanie Indyjskim w grudniu 2004 roku. Gdybyśmy się go spodziewali, nie wyrządziłoby tylu szkód – obszary, na których wystąpiło, byłyby mniej zaludnione, istniałby system wczesnego ostrzegania. To, o czym wiecie, nie może was naprawdę zranić.
- Niemożność przewidzenia nietypowych zdarzeń oznacza, że nie potrafimy przewidzieć biegu historii, to one bowiem wywierają ogromny wpływ na rozwój sytuacji. Tymczasem zachowujemy się tak, jakbyśmy umieli przewidywać przyszłość albo – co gorsza – jakbyśmy byli w stanie zmienić bieg historii. Opracowujemy trzydziestoletnie prognozy deficytu systemu zabezpieczeń społecznych i cen ropy naftowej, nie zauważając, że nie potrafimy przewidzieć nawet tego, jaka będzie ich wartość następnego lata. Błędy w naszych prognozach wydarzeń politycznych i gospodarczych są łącznie tak monstrualne, że za każdym razem, kiedy sprawdzam dane empiryczne, muszę się uszczypnąć, by się upewnić, czy to nie sen. Zaskakuje nie tyle skala naszych błędów, ile fakt, że nie zdajemy sobie z nich sprawy.
- Historia i społeczeństwa nie pełzają. Rozwijają się skokowo. Kroczą od przełomu do przełomu, nie sygnalizując ich w istotny sposób. Mimo to wszyscy (również historycy) lubimy wierzyć w przewidywalny, powolny, stopniowy postęp.
- „Przyszłość nie jest już taka jak kiedyś” (…). Rosnąca złożoność świata może zmniejszać korzyści płynące z naszej zdolności modelowania (i prognozowania), co oznacza, że coraz większą rolę odgrywa to, co nieprzewidziane. Im większą rolę odgrywać będą Czarne Łabędzie, tym trudniej nam będzie je przewidzieć.
„Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem” – książka, którą napisał Nassim Nicholas Taleb to niespełna 700 stron i nie sposób jej streszczać. Nie może też być motywem jednego i nieskomplikowanego opracowania. 19 rozdziałów obfitujących w twierdzenia i tezy plus kilka dodatkowych załączników, słownik pojęć oraz gęsta bibliografia mieszcząca się na ponad 50 stronach stanowią łącznie pakunek treści z pogranicza filozofii, logiki, socjologii, statystyki, ekonomii, ekonometrii, polityki, matematyki, ubarwionych niestereotypowymi językowo metaforami. Każda z części książki, od szesnastu lat utrzymującej się na światowym topie bestsellerów, stanowić może odrębny punkt wyjścia do zauważenia, jak karkołomne jest traktowanie przyszłości postrzeganej przez pryzmat „lusterka wstecznego” historii lub wypreparowanego z odniesień do rzeczywistości przywiązania do ukutych w skałach schematów definicji wartości i pojęć.
Początkowo usposobiony byłem pozytywnie do poglądu o nieuchronności błędu w planowaniu przyszłości, systematycznie utrwalanego z każdym ogniwem książki Nassima Taleba. Z czasem jednak ów determinizm tez pochodzącego z Libanu, wykształconego we Francji i Stanach Zjednoczonych myśliciela tracił – w moim odbiorze – magnetyczną moc. Nie kwestionuję wagi zjawiska marginesu pomyłki w prognozowaniu przyszłości bliższej i dalszej. Uznaję za mankament powszechną skłonność do interpretowania historii jako procesów zamkniętych. Przyjmuję, iż sfery ekonomii czy polityki są naturalnie narażone na ryzyka błędnego rozpoznawania znaczenia trwających procesów i ich właściwości symptomatycznych. Wymienione dziedziny są wielkim jeziorem, po jakim mogą pływać nie tylko białe łabędzie faktów, o istnieniu których wiemy, ale też przestrzenią, na którą wpłynąć mogą „czarne łabędzie” problemów. I to pojęcie omawiane z pasją przez Nassima Taleba uważam za racjonalne. Co więcej, teoria ta zasługuje na przeniesienie do praktyki w każdej domenie prywatnej czy publicznej, do czego szczególnie powinny skłaniać argumenty z grupy „milczących dowodów”. Czy jednak determinizm „Czarnego Łabędzia” wyczerpuje potencjał człowieka i społeczności kreujących swoje życie i swój rozwój?
- Często mówi się, że „mądry człowiek umie przewidzieć, co się wydarzy “. Być może naprawdę mądry człowiek rozumie, że nie potrafi przewidzieć, co się wydarzy w odległej przyszłości.
- Zdecydowanie przeceniamy wpływ nieszczęść na nasze życie. Myślicie, że utrata całego majątku albo obecnego statusu społecznego byłaby koszmarem, ale prawdopodobnie się mylicie. Istnieje większa szansa, że przystosujecie się do nowej sytuacji, tak samo jak po poprzednich nieszczęściach. Może odczujecie to boleśnie, ale nie będzie tak źle, jak się spodziewacie. Błąd tego rodzaju może pełnić ważną funkcję: motywować nas do ważnych działań (…) i powstrzymywać nas przed zbędnym ryzykiem.
- Mówiąc wprost, nie miejcie wąskich horyzontów. (…) „Szczęście sprzyja przygotowanym”. (…) Nie należy szukać w życiu jednej konkretnej rzeczy, tylko codziennie ciężko pracować, żeby otworzyć przed sobą różne możliwości. (…) „Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, musisz być bardzo ostrożny, bo możesz tam nie dotrzeć “.
- Mniej martwię się ryzykiem, o którym jest głośno niż ukrytym, o większej sile rażenia. Mniej przejmuję się terroryzmem niż cukrzycą. Nie skupiam się na tym, co martwi większość ludzi, bo to sprawy oczywiste. Bardziej martwią mnie kwestie, których nie obejmuje nasza świadomość ani dyskurs publiczny (choć muszę przyznać, że nie martwię się zbyt często – staram się przejmować tylko tym, na co mam wpływ). Wolę zrobić z siebie pośmiewisko, niż stracić korzystną okazję.
Gdyby przyjąć dosłowność tezy, że jesteśmy skazani na przypadkowość, a tym samym na nieuchronność zdarzeń rozbijających każdy plan, wszelkie marzenia, rozmaite aspiracje, nasze dzisiaj traciłoby sens. Tym bardziej zagłębianie się w historię nie miałoby uzasadnienia poza akademickim czy hobbistycznym kolekcjonowaniem i segregowaniem dat, nazwisk i nazw, których już nie ma. Mamy skłonność do przeceniania stanów krytycznych albo też usiłujemy je wypierać, obracać w żart lub kontestować je w ramach wewnętrznej emigracji. W istocie nie pomniejsza to ich intensywności. Warto natomiast mieć w tzw. „tyle głowy”, że zaplanowane działania, poukładane projekty i nakreślone horyzonty aktywności mogą z dnia na dzień stracić znaczenie priorytetowe, przestać być ważne albo możliwość realizacji.
Stać się tak może, gdy – używając frazeologii Nassima Taleba – pojawią się „Czarne Łabędzie”. To są takie fenomeny, których w żaden sposób nie dało się przewidzieć, i które radykalnie zmieniają większość, jeśli nie wszystkie uwarunkowania, w jakich się znajdujemy, i na które przynajmniej w fazie początkowej zupełnie nie mamy wpływu.
- Nauczyłem się nie pędzić na złamanie karku, żeby dotrzymać terminów. (…) Kiedy przestałem biegać, żeby zdążyć na pociąg, poczułem prawdziwą wartość elegancji i estetyki w zachowaniu, kontrolę nad własnym czasem, własnym planem dnia i własnym życiem. (…) Nie musicie uczestniczyć w wyścigu szczurów, możecie ustawić się ponad istniejącą hierarchią, zamiast znaleźć się poza nią, jeśli zrobicie to z własnego wyboru.
- Wyobraźcie sobie drobinę pyłu obok planety miliard razy większej niż Ziemia. Owa drobina pyłu to prawdopodobieństwo, że przyjdziecie na świat; natomiast ta ogromna planeta obok to prawdopodobieństwo, że do tego nie dojdzie. Więc przestańcie narzekać na drobiazgi. Nie zachowujcie się jak niewdzięcznik, który dostał w prezencie zamek, ale martwi się pleśnią w łazience. Przestańcie zaglądać darowanemu koniowi w zęby – pamiętajcie, że jesteście Czarnymi Łabędziami.
Każdy moment w życiu czy też etap dziejów społeczeństwa jest nie dość dobry, by rezygnować z tego, aby stał się lepszy. Równolegle nie ma takiej chwili czy czasu, by nie było warto poddać rewizji przyjętych celów i prowadzących do ich osiągania środków. Gdy jednak natrafiamy na okoliczności zupełnie odwracające stan spraw, po nieuniknionym zaskoczeniu trzeba przejść do odnajdowania się w zmienionych warunkach. Wtedy perspektywy i instrumenty do ich osiągania muszą być ustalane na nowo, aby nie stać się ofiarą zmiany – …kurzem po niej. By nie być „liściem czy chorągiewką na wietrze”.
Czy przed nami pojawił się Czarny Łabędź? Czy „przypadkiem” nie jesteśmy właśnie w takim punkcie osobistych i narodowych dziejów? Duchowość, moralność, intelekt, uczucia są nadprzyrodzonymi energiami człowieka. Uzdalniają do zachowania wewnętrznej wolności i przejmowania inicjatywy w stanach zagrożenia bytu. Dają moc do przełamywania złych okoliczności i przekuwania ich w dobro. Nowa sytuacja może być końcem. Nowa sytuacja może być początkiem.
- TERAZ: Nassim Nicholas Taleb, Czarny Łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2020
- POPRZEDNIO: Jacek Bartosiak, Najlepsze miejsce na świecie – gdzie Wschód zderza się z Zachodem, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2023
- W CYKLU #BLIŻEJ SŁOWA: Dziękuję za przeczytanie publikacji. Przekaż ją dalej, jeśli uważasz, że warto. Odpowiedz, jeśli chcesz i możesz, w publicznym komentarzu lub prywatnej wiadomości.
Nieprzewidywalność jest pewna. Niepewna jest przewidywalność. Paradoks czy oczywistość❓@nntaleb w #CzarnyŁabędź wywraca stolik intelektualnego samozadowolenia.#czytasię #czytanienadmorzem #dobraksiążka #bliżejsłowa pic.twitter.com/qEs5QRwpf1
— Krzysztof Kotowicz (@KotowiczKrzysz) September 14, 2023