Nieco na marginesie głównego kanału informacyjnego gminy Ząbkowice, jakim jest oficjalna strona internetowa, a konkretnie w kaskadzie postów na portalu Facebook, zarówno urząd, jak i burmistrz puścili kilka dni temu sygnał o tym, że ząbkowicki samorząd nie podporządkował się stanowisku Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie pomnika usytuowanego na placu Jana Pawła II.
Monument noszący na jednej ze swoich kolumn inskrypcję „Poległym za Ojczyznę”, na drugiej miał napis „Lenino 1943” oraz przytwierdzoną tam tablicę nawiązującą do tzw. Ludowego Wojska Polskiego. IPN, wg treści tych wpisów, chciał wyburzenia pomnika, ale w wyniku zabiegów urzędników, zaakceptował nowy napis w brzmieniu obejmującym polskich żołnierzy walczących na wszystkich frontach II wojny światowej. Cały problem powstał ze względu na wdrożenie ustawy dekomunizacyjnej, według której z przestrzeni publicznej mają być usunięte wszelkie znaki propagujące ustrój totalitarny, jakim był komunizm wprowadzony w Polsce na sowieckich bagnetach i czołgach. Komunikat sformułowany jedną ręką, wysłany do tej części opinii publicznej, która korzysta z mediów społecznościowych, wywołuje wrażenie troski o „święty spokój” wokół pomnika, który „może uda się uratować”. Cześć komentarzy formułowanych przez internautów, także nakierowana jest na to, by było „tak jak dotąd”.
Fakty są znacznie prostsze. Ustawa dekomunizacyjna ma na celu usunięcie z miejsc publicznych wszystkiego, co byłoby kultywowaniem narzuconego Polakom i zbrodniczego systemu, jakim był komunizm. Poległymi za Ojczyznę w konsekwencji napaści niemieckiej i sowieckiej na Polskę w 1939 r., późniejszej okupacji naszego kraju przez obu agresorów są wszyscy ci, którzy czynnie i działając pod rządami suwerennej polskiej władzy przeciwstawiali się napastnikom. Zawężając nawet szeregi „poległych za ojczyznę” do ofiar działań pomiędzy wrześniem 1939 r. a majem 1945 r., nie można – trzymając się obiektywnych relacji znanych choćby ze szkolnych podręczników – zamknąć tego zbioru do ofiar rzezi, na jaką w pobliżu miejscowości Lenino, a konkretnie pomiędzy dwiema wioskami Połzuchy i Trygubowo, wysłano polskich żołnierzy w październiku 1943 r. Samo Lenino w tym czasie znajdowało się już w rękach czerwonoarmistów, którzy do przeprawy przez Dniepr wysłali Polaków. Wracając do ząbkowickiego pomnika, dzięki ustawie dekomunizacyjnej, pomnik nie będzie „uratowany”, ale jest szansa na nadanie mu charakteru uwzględniającego szacunek dla wszystkich, którzy oddali swoje życie za wolną Polskę. Ludowe Wojsko Polskie to określenie, które było na zdjętej już tablicy i nie było nigdy oficjalną nazwą polskich sił zbrojnych. LWP to były oddziały wojskowe utworzone na terenie Związku Sowieckiego nie przez polskie władze, lecz przez władze sowieckie, czyli przez państwo okupujące Polskę. Nie podważając szczerej woli służenia Polsce ze strony żołnierzy, nie można zamykać oczu na to, kto wydawał im rozkazy i jakiej strategii były podporządkowane. LWP było zatem ogniwem planu Stalina, któremu podporządkowane było dowództwo, wielu oficerów i pewna część żołnierzy. Nie miejsce tu na drobiazgowe historyczne analizy (do których można sięgać niezależnie), lecz apoteozowanie LWP i przemilczanie innych formacji, w tym Armii Krajowej, to kłamstwo historyczne. Konserwowanie obrazu II wojny światowej w epizodzie militarnej tragicznej, bo zaplanowanej porażki, której synonimem jest Lenino i pomijanie szeregu innych bitw (zakończonych porażką czy triumfem) jest deprecjacją bohaterstwa naszych rodaków, którzy w dziesiątkach miejsc (nie tylko w Europie) oddawali się sprawie wolnej Ojczyzny.
Kończąc ten wątek, dopowiem, że próby zmiany charakteru Pomnika Poległym za Ojczyznę miały miejsce już kilkakrotnie po 1989 r. Pisałem o nich. Nie ja jeden apelowałem o zmianę i nie będę fałszywie skromny, jeśli dodam, że przyłożyłem rękę do jedynej skutecznej korekty, jaka miała miejsce w 1998 r. Dawny plac Wolności otrzymał wtedy imię Jana Pawła II, a na prawej kolumnie pojawiła się inskrypcja „Poległym za Ojczyznę”, zaś na orle tejże kolumny pojawiła się symboliczna korona. Nawiązująca tym elementem do przywróconego w 1990 r. (czyli osiem lat wcześniej!) godła Rzeczypospolitej Polskiej.
Może się komuś wydawać, może nawet ktoś jest tak przekonany, że wokół ząbkowickiego pomnika toczy się spór o kwestie drugorzędne. Tak jednak nie jest. Symbole mają znaczenie – gdyby było inaczej, to na miejscu pomnika stałby klomb, rosłoby drzewko lub działałaby fontanna, a może stałby kiosk z frytkami. Plac nie nosiłby imienia świętego papieża z Polski, ale miałby numer ewidencyjny lub w ogóle nie miałby żadnej nazwy, bo można byłoby tę przestrzeń uznać za wielkie skrzyżowanie. Jeśli zatem symbolika ma coś wyrażać, to niech stanowi nośnik wartości. Prawda jest wartością. Dobro jest wartością. Piękno jest wartością. Kłamstwo, zło i szpetota to antywartości, których nie należy afirmować, a nawet trzeba przed nimi przestrzegać.
Pomnik na placu Jana Pawła II w Ząbkowicach Śląskich, przez dodatkowy napis wskazujący na żołnierzy polskich walczących „na wszystkich frontach II wojny światowej” skupi uwagę na nadal nie do końca opisanym i wciąż otwartym w płaszczyźnie prawnej etapie naszej historii. Zasługuje on jednak na pamięć przez wzgląd na bohaterów tamtych lat. Całej historii Polski, nawet tylko w jej militarnym aspekcie, na istniejącym monumencie nie da się uwiecznić. Uniwersalny i już istniejący napis „Poległym za Ojczyznę” otworzył 20 lat temu przestrzeń pamięci i czci dla wszystkich, którzy na przestrzeni dziejów Polski – od początku jej istnienia po nasze czasu – bezinteresownie służyli wolności narodu oraz suwerenności państwa.
Post scriptum. Pomniki mogą się podobać lub nie, mogą być dziełami sztuki, powielaniem już istniejących konceptów lub kiczami. W tej kwestii każdy z nas może sobie odpowiedzieć samodzielnie patrząc na ząbkowicki monument. Pomniki – niezależnie od tego jak oceniamy ich estetykę – wymagają systematycznego utrzymania. O ile sam plac, na jakim jest posadowiony ząbkowicki pomnik jest zadbany, o tyle sam obiekt „prosi się” o profesjonalną konserwację. Może na listopadowe obchody 100-lecia niepodległości Polski uda się kompleksowo zadbać o wygląd pomnika, oświetlenie jego bryły i otoczenia. Niech to miejsce, jakiemu nadajemy symboliczny charakter, cieszy wzrok, zanim poruszy umysł i serce. Osobną sprawą jest edukacja dzieci i młodzieży nawiązująca do przesłania pomnika – dotąd nie było chyba dość takich działań.