KOTOWICZ.pl
  • Zapiski
  • Fakty
  • Polityka
  • Kalendarz
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Zapiski
  • Fakty
  • Polityka
  • Kalendarz
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
KOTOWICZ.pl
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
Home Fakty

Pod dachem Boskiego nieba

KK Dodane przez KK
23/08/2025
w Fakty
0
Pod dachem Boskiego nieba
Udostępnij na FacebookUdostępnij na Twitter

Katolicy znajdują się w permanentnej kontrze wobec żyjących „tak, jakby Boga nie było”. To jest trudne i może na tym polega magnetyzm chrześcijaństwa. Kościół bowiem nie jest niedzielnym stowarzyszeniem, którego członkowie w pozostałe dni tygodnia mogą bezobjawowo wtapiać się w społeczeństwo.

Jeśli dzisiejszy świat doświadcza jakiegoś deficytu, to tym, czego najbardziej w relacjach międzyludzkich brakuje, jest zaufanie. Z tej chronicznej dotkliwości zdaje się także wynikać niedostatek wiary wobec Pana Boga lub wręcz jej odrzucanie. Ufność wśród ludzi wypierana jest podejrzliwością. Empatia uznawana jest za słabość w przeciwieństwie do otaczanej respektem asertywności. Filantropia błędnie uchodzi za synonim dobroczynności i poświęcenia. Redefiniowanie wszystkich norm społecznych przybrało postać rewolucji obalającej reguł gry w trakcie gry. Wszystkie te procesy przekładają się również na świat wiary.

Komuś, kto nie zaznał zaufania pomiędzy ludźmi, zdobycie się na wiarę wobec Pana Boga jest w istocie przezwyciężaniem samego siebie. To właśnie mógł mieć na myśli Chrystus stawiając próg w postaci zaparcia się samego siebie wobec każdego, kto chce iść za Nim (Mk 8,34). Ten krok oznacza, że człowiek włącza się w marsz ku wiecznej nagrodzie w warunkach wyznaczanych logiką doraźnej korzyści. Egzystencja chrześcijanina nie jest jednak jakimś rodzajem „podwójnego życia”. Do wyrazistości wiary wzywa sam Chrystus mówiąc o soli dla ziemi i świetle dla świata (Mt, 5,13-14). Chrystus mówi też o jednoznaczności czynów, gdy zapowiada rzucenie ognia na ziemię i rozłam wśród ludzi (Łk 12, 49 i 51). Ile razy ktoś próbuje neutralizować, osładzać czy dopasowywać chrześcijaństwo do kryteriów poprawności dyktowanych zmiennymi koniunkturami konsumpcji i ideologii, tyle razy ostatecznie stoi wobec fundamentalnego wyboru. Człowiek jest wolny, co oznacza opowiedzenie się po jednej stronie i odpowiedzialność za swoje „nie” lub „tak” (Mt 5,37). Tym, co przesądza o kierunku wyboru jest wiara, czyli relacja zaufania.

Katolicy swoją duchową tożsamość odnajdują w Kościele, o którym w klasycznej teologii mówi się jako o tajemnicy zbawczej obecności Chrystusa. Prekursorem tego określenia był św. Paweł (1 Kor 12,27). Wprost stwierdził to papież Pius XII w encyklice o Mistycznym Ciele Chrystusa z 1943 r. Kościół, a w nim każdy chrześcijanin jest powołany do udziału w munus regale Chrystusa na krzyżu (por. J 12, 32), w łasce i w posłannictwie „Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu Mt 20, 28 – napisał św. Jan Paweł II w encyklice „Veritatis splendor” z 1993 r. Papież Benedykt XVI, mówiąc o Kościele używał słowa „communio” i ogniskował uwagę na liturgii jako znaku rzeczywistej relacji z Panem Bogiem. Kościół to po prostu wierny lud, a nawet „wierny święty lud Boży” w drodze, święty i grzeszny – powtarzał papież Franciszek. Budujmy Kościół oparty na miłości Boga i znaku jedności, Kościół misyjny, który otwiera ramiona na świat, głosi Słowo, pozwala, by historia go niepokoiła, i staje się zaczynem harmonii dla ludzkości. Razem jako jeden naród, jako bracia, zmierzajmy ku Bogu – mówił na początku pontyfikatu papież Leon XIV. Wszyscy powtarzamy w niedzielnej Mszy św.: Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Gdy stykamy się z obwieszczaniem rychłego albo już postępującego jakoby upadku Kościoła (zdarza się to nawet wśród katolików!) – abstrahując od rzeczywistych i wydumanych upadków ludzi Kościoła – trwa wiara w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół, który nie jest tylko wspólnotą ludzi (żeby nie powiedzieć organizacją). Kościół jest składaną nieustannie ofiarą Jezusa Chrystusa.

W Kościele człowiek wierzący identyfikuje się jako członek wspólnoty zwróconej ku zbawczej ofierze i nią umocniony wychodzi ku światu. I spotyka ludzi, którym jest obojętne czy „Pan Bóg jest czy nie” albo przekonanych i twierdzących, że „Pan Bóg umarł”, „Pan Bóg nie istnieje” lub „Pan Bóg jest wymysłem człowieka”. Ile razy i jak często – jako katolicy – czujemy się traktowani lub jesteśmy określani jako „zacofani” czy „staroświeccy”. Czytamy i słyszymy o sobie i o Kościele jako o środowisku „wierzących w gusła”, „niedouczonych” i „świętoszków”, co musi sugerować (zapowiadać?) marginalizację czy nawet ostracyzm. Gdy do tego dochodzi systemowe (państwowe) spychanie Kościoła i katolików z udziału i wpływu na życie publiczne (tzw. „opiłowywanie”), wśród części wierzących pojawia się obawa o własny status, lęk przed sporami w rodzinie czy konfliktem w kręgach, w jakich na co dzień przebywamy. W Polsce te procedery mają stosunkowo łagodną postać, bo czytając o tragicznym losie chrześcijan w krajach Afryki czy Azji, o twardym stosunku do chrześcijan w Kanadzie lub niektórych krajach Europy zachodniej, musimy zdać sobie sprawę, że nie jesteśmy w położeniu nienajgorszym z możliwych, ale też skomplikowanym.

Chodzenie na lekcje religii w szkole, pójście na Mszę św. niedzielną w trakcie wakacyjnego wyjazdu, wykonanie znaku krzyża przy mijaniu świątyni lub przed posiłkiem, a nawet odmówienie pacierza urastają do rangi problemu lub wywołują poczucie zawstydzenia. Słuchanie katolickiego radia, pójście do kina na film o tematyce religijnej czy moralnej, organizacja wydarzenia kulturalnego z przesłaniem ewangelizacyjnym albo czytanie prasy lub książek niosących wartości chrześcijańskie stają się rodzajem demonstracji, choć są przecież naturalnym elementem życia ludzi wierzących. Upominanie się o prawo do nauki religii w szkole lub odmowa udziału w zajęciach szkolnych lub innych imprezach negujących wiarę katolicką i wynikające z niej normy etyczne komentowane są jako „zaściankowość”. Każda krytyka ze strony wierzących czy uzasadnione oburzenie wobec faktów dewastowania miejsc i symboli religijnych oraz obrażania lub ośmieszania uczuć religijnych natychmiast spotyka się z rewolucyjnym zapałem głosicieli „wolności słowa”, „swobody twórczej ekspresji” narzucających swoje słownictwo, definicje i narracje jako jedynie słuszne.

Nie brakuje kontekstów, w których wiara chrześcijańska jest uważana za coś absurdalnego, przeznaczonego dla osób słabych i mało inteligentnych; kontekstów, w których przedkłada się nad nią inne zabezpieczenia, takie jak technologia, pieniądze, sukces, władza, przyjemności – taką diagnozę postawił papież Leon XIV w pierwszej homilii wygłoszonej po wyborze na następcę św. Piotra. Nie sposób przejść do porządku dziennego nad takimi sytuacjami, ale chrześcijańska odpowiedź nie może polegać jedynie na reaktywności.

Misje, apostolstwo, ewangelizacja, głoszenie, przepowiadanie mają nie tylko sens, ale są skuteczne, gdy katolik wychodzi do świata z Kościoła i do Kościoła przyciąga. W przeciwnym razie niezwykle łatwo zbłądzić w rywalizację, zejść na ideologiczne i intelektualne bezdroża lub wpaść pozory wiary, a to jest autostrada wiodąca do duchowej matni. Pomiędzy tyloma rzeczami, które pozostaną dla nas na zawsze tajemne i niezgłębialne, jedna tylko prawda nie przestaje błyszczeć z równą siłą i wielkością: żadne z filozoficznych, moralnych, estetycznych czy biologicznych odkryć nie pozwala zanegować Boga. Co więcej, świątynia, której mury wzniosły nauki szczegółowe, nie może mieć innego dachu prócz Boskiego nieba – powiedział Salvador Dalí.

Kontrowersyjny malarz, rzeźbiarz, scenograf i pisarz związany z kierunkiem surrealistycznym w sztuce. Przez dużą część życia zmagał się z ideą własnej śmierci i strachem przed nią, którego nie mógł pokonać. W 1951 r. nawrócił się na katolicyzm, został przyjęty na audiencji osobistej przez papieża Piusa XII, po czym opublikował swój „Manifest mistyczny”. To jednak nie był koniec zmian w jego życiu. Drugi etap nawrócenia artysty, zaczął się po tym, gdy w 1961 r. Światowy Apostolat Fatimski zamówił u niego obraz ze z góry ustalonym tytułem „Wizja piekła”. Dzieło miało przedstawiać pierwszą tajemnicę fatimską przekazaną trójce pastuszków w 1917 r. Salvador Dalí studiował objawień z Fatimy, prowadził dyskusje z teologami i spotkał się z siostrą Łucją, czyli jedyną pozostałą wówczas przy życiu wizjonerką z Fatimy. Wtedy malarz podjął radykalny wybór życia w zgodzie z Kościołem. Siostra Łucja zobaczyła dzieło dopiero w 1997 r., a więc już po śmierci artysty. Badawczo je oglądała i poprzez tłumacza powiedziała: Piekło jest duchowe, a nie fizyczne, i nikt nie może stworzyć obrazu piekła. Obraz jest tak po ludzku zbliżony do przedstawiania piekła.

Salvador Dalí „Inferno”

 

W zacierających się już w zbiorowej pamięci czasach sprzed solidarnościowego z okresu lat 80. i 90. walka z Kościołem i wierzącymi miała charakter otwarty i bezwzględny, a jej inspirowanie trafnie przypisaliśmy ludziom niewierzącym lub zdradzającym wiarę. Przełom XX i XXI wieku okazał się czasem nie mniej otwartej walki z Kościołem. Przybiera wprawdzie inne formy dostosowane do mechanizmów inżynierii społecznej, jej napęd ma to samo paliwo. Jest nim brak wiary lub jej mimikra.

Im bardziej ktoś nie wierzy Panu Bogu, tym bardziej dystansuje się od wierzących. Im bardziej ktoś stara się wpasować, wpisać czy wkomponować z wiarą w świat bez niej, tym bardziej od wiary się oddala. Papież Leon XIV opisał ten stan mówiąc: Jezus, choć ceniony jako człowiek, jest sprowadzany jedynie do roli charyzmatycznego lidera lub superczłowieka, i to nie tylko wśród niewierzących, ale także wśród wielu ochrzczonych, którzy w ten sposób kończą żyjąc – na tym poziomie – w faktycznym ateizmie. (…) Dlatego też, także dla nas niezbędne jest powtarzanie: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16).

 

 

Tekst dedykowany dla serwisu wAkcji.24.pl
Tagi: dialogsynodwiara

Podobne Posty

24 godziny na dobę… 7 dni w tygodniu…
Fakty

24 godziny na dobę… 7 dni w tygodniu…

26/09/2025
Komunikacja na rzecz lepszego świata
Fakty

Komunikacja na rzecz lepszego świata – „filozofia mediów” według Leona XIV

04/09/2025
Czerwony dywan czy zielona ścieżka
Fakty

Czerwony dywan czy zielona ścieżka?

30/08/2025
Następny artykuł
Czerwony dywan czy zielona ścieżka

Czerwony dywan czy zielona ścieżka?

Komunikacja na rzecz lepszego świata

Komunikacja na rzecz lepszego świata – „filozofia mediów” według Leona XIV

Kogo słuchasz

Kogo słuchasz?

Social Media

Polecane

Misterium

8 lat temu

Krwiobieg polskości

7 lat temu
Świat bez nieba

„Świat bez nieba…” – toniemy w bagnie nowej rewolucji?

1 rok temu

Naczynia połączone

8 lat temu

Instagram

Nie mów nic. Słuchaj i patrz. #fryderykchopin Nie mów nic. 
Słuchaj i patrz. 
#fryderykchopin #chopin #muzyka #natura #piękno #dar
😇 Duch-owość wieje kędy zapragnie… Na przy 😇 Duch-owość wieje kędy zapragnie… Na przykład wczoraj w Lesieńcu Starym w gminie Boguszów-Gorce, gdzie św. Wojciech i św. Faustyna przyciągnęli do modlitwy i spotkania w kościółku św. Barbary.
😊 Gdy piszę relację, kawa smakuje inaczej, bo kubek z napisem: Mierzymy wysoko” jest #najlepszyever pod każdym względem. 
#przeżycia #modlitwa #spotkania #wdzięczność #starylesieniec
Niebo jest zawsze spokojne. To, co dzieje się pom Niebo jest zawsze spokojne. To, co dzieje się pomiędzy niebem a ziemią może niepokoić. „Błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego nikt z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen!” (1 Tm 6,15-16)
#niebo #ziemia #tuiteraz #tamiwiecznie #pokój #wojna #miłość #zbawienie
Metafizyka, mistyka, duchowość - wszystko na sty Metafizyka, mistyka, duchowość - wszystko na styku skrajnego zła z absolutnym dobrem. Niedościgniony Jean Raspail wyprowadza z pobożnego marazmu ku ewangelicznemu radykalizmowi. 
#osąd #wybór #ciemność #jasność #niewierność #wiara #kościółkatolicki #jeanraspail #miłosierdzie #czytamse #czytanienadmorzem #dobraksiązka #bliżejsłowa
Powroty są nowym rozpoznawaniem znanych osób i m Powroty są nowym rozpoznawaniem znanych osób i miejsc. Są również etapem podróży z ludźmi i po przestrzeniach odkrywających nieznane dotąd cechy. A więc… W drogę! 
#homoviator #homosapiens #homoamans
Postęp i polityka nie idą w parze, gdy rozwojem Postęp i polityka nie idą w parze, gdy rozwojem stają się ideologie, a troskę o dobro wspólne zastępuje cel grupowy lub osobisty. Schyłek demokracji czy już ukryty totalitaryzm? 
#postęp #polityka #dobrobyt #technologia #władza #rozwój #nowoczesność #cywilizacja #ludzkość #dobraksiążka #czytamse #czytanienadmorzem #bliżejsłowa

Kategorie

  • Fakty
  • Kalendarz
  • Polityka
  • Zapiski

Tematy

#miasto2_0 2061 ANEKS biznes Bliżej Słowa dialog kobieta kultura media patriotyzm polityka refleksje rodzina rozwój społeczność synod w drodze wiara wieś
Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki

Popularne

Mądra troska o dobro wspólne albo ring i cyrk
Polityka

Mądra troska o dobro wspólne albo ring i cyrk

Dodane przez KK
06/10/2025
0

Usiądź i zapnij pasy. Będzie szybka jazda bez hamulców, a trasa przypomina rollercoaster. Tor wyścigowy na starcie...

Auto różowe i auto zielone

Auto różowe i auto zielone

30/09/2025
Miasto położone na górze

Miasto położone na górze

28/09/2025
24 godziny na dobę… 7 dni w tygodniu…

24 godziny na dobę… 7 dni w tygodniu…

26/09/2025
Podróże życia

Podróże życia

16/09/2025

Ostatnie wpisy

  • Mądra troska o dobro wspólne albo ring i cyrk 06/10/2025
  • Auto różowe i auto zielone 30/09/2025
  • Miasto położone na górze 28/09/2025

Kategorie

  • Fakty
  • Kalendarz
  • Polityka
  • Zapiski

© 2004 - 2023 Kotowicz.pl - myśl | kultura | polityka | patriotyzm | wiara.

Brak wyników
Pokaż wszystkie wyniki
  • Zapiski
  • Fakty
  • Polityka
  • Kalendarz

© 2004 - 2023 Kotowicz.pl - myśl | kultura | polityka | patriotyzm | wiara.