To była dobra rozmowa. Miła kobieta podała przygotowaną przez siebie cudowną kawę. Z nie mniej miłą kobietą, w uroczej kawiarence pod Krzywą Wieżą, wymienialiśmy się opiniami o obecności pań w ząbkowickiej lokalnej społeczności.
Kobiecość, jako temat dialogu, to fascynująca ścieżka. Byliśmy zgodni co do tego, że od dyskusji nad rolą lepszej cząstki ludzkości warto przejść do rozpowszechniania wiedzy o niezwykłych biografiach, cudownych spełnieniach i niesamowitych pasjach, jakie są udziałem niewiast i to niezależnie od ich wieku i społecznego usytuowania. Moja rozmówczyni jest redaktor naczelną jednego z lokalnych mediów (które nota bene są sfeminizowaną branżą). Jednym z projektów, jakie realizuje Pani Karolina Golak, jest periodyk pod tytułem „Kobiecym Okiem”. Moim skromnym zdaniem to – pod względem zawartości i formuły edytorskiej – pomysł „w punkt”. Wypełnia sporą lukę wszystkich mediów ukazujących się w Ząbkowicach Śląskich. Opowiada o kobietach, udziela im głosu, odpowiada na ich pytania przez pryzmat naszych lokalnych uwarunkowań. W trakcie rozmowy ujawniłem, iż nosiłem się z zamiarem uruchomienia regionalnego portalu adresowanego do kobiet i im poświęconego. Inicjatywę tę zawiesiłem po tym, gdy na rynku prasowym pojawiło się pismo „Kobiecym Okiem”. Cieszę się niezmiernie podjęciem przez lokalne medium tego arcyciekawego wątku, jakim jest kobiecość po ząbkowicku.
I tu chciałbym dotknąć samego meritum – wpływu kobiet na kształt ząbkowickiej społeczności. Nie przypominam sobie (przynajmniej z ostatnich lat) żadnego monograficznego opracowania historycznego ukazującego biografie kobiet, które wpłynęły na bieg spraw w minionych czasach. Historia naszego miasta sięga ponad 730 lat, więc nie sposób wyobrazić sobie, aby ten czas upłynął bez udziału kobiet (nawet uwzględniając kwestie kulturowe, które mogły eliminować czy ograniczać udział kobiet w życiu publicznym, w sferze aktywności zawodowych czy innych sektorach). Nikt z naszych lokalnych badaczy przeszłości naszego mikroregionu nie podjął się wyzwania, jakim byłoby opracowanie czegoś na kształt almanachu kobiet Ziemi Ząbkowickiej. Owszem, imiona i nazwiska kobiet pojawiały się w referatach i publikacjach, ale raczej – mam wrażenie – incydentalnie. A szkoda…, bo przeczucie podpowiada mi, iż byłoby wiele intrygujących i inspirujących treści.
Poruszając się po czasach nam bliższych, również mamy swego rodzaju „białą plamę”, bo w zasadzie nie akcentuje się kreatywności, przedsiębiorczości i konsekwencji, jaką wykazują się ząbkowiczanki w wielu dziedzinach życia. Od zwyczajnej, codziennej pracy wykonywanej na przykład w sektorze służby zdrowia, oświaty, pomocy społecznej i administracji; poprzez zaangażowania społeczne i polityczne (na przykład w samorządzie terytorialnym); na przeróżnych przykładach niewątpliwych sukcesów na niwie biznesu, nauki, kultury, sportu. W każdej z tych domen miałem dar poznania, a czasem współdziałania (bywało, że nawet radykalnego różnienia się) z kobietami. Ich energia, intelekt, czasem wrażliwość, innym razem coś, co nazwałbym uporem, stanowić mogą motyw naprawdę szerokiego strumienia refleksji, jaką warto utrwalić i podzielić się.
Nie czas tutaj i teraz wskazywać konkretne persony, ale może uda mi się przekonać moją branżową Koleżankę, czyli Panią Karolinę, aby dotarła do niektórych pań i tym samym świat mógł poznać chociaż niektóre z ząbkowiczanek. Nie zapominałbym przy tym o częstokroć anonimowej grupie kobiet, które nie mają w curiculum vitae spektakularnych punktów, ale swoją prostą czy też zawiłą linią biografii mogłyby obdzielić wiele innych osób swojej płci. Myślę tu szczególnie o matkach, żonach, córkach, siostrach, etc. zatroskanych o bliskich wymagających stałej opieki, wykonujących absorbujące i wyczerpujące zadania rodzinne, które stereotypowo traktowane są jako coś oczywiste, a w istocie są spełnianiem się w rodzinie. Sądzę, że równolegle na uwagę i wnikliwość zasługuje posługa kobiet w instytutach życia konsekrowanego. Ich siostrzana misja (z natury) pozostaje w cieniu, co jednakowoż nie znaczy, że praktyka ich życia nie jest poruszającym obrazem kobiecości.
Jak z powyższego widać – kobiety mogą i powinny motywować… Nie mam co do tego ani grama wątpliwości. A za fantazyjną kawę dziękuję Pani Katarzynie…