Śpiew polifoniczny zanurza słuchającego w strumieniu brzmień. Trąci to może banałem, ale naprawdę trudno jest słowami oddać stan wewnętrzny, w jaki wprowadza mnie za każdym razem melodia tworzona głosami śpiewających.
Gdy jest to śpiew sakralny, ów wymiar wewnętrzny sięgający duszy, wyznacza ten poziom doznań, w którym uczucia poruszone wprawdzie kolejnymi frazami śpiewu, zostają niejako w tle, bo rozgrywa się coś znacznie intensywniejszego, niż drżenie serca czy oniemienie z estetycznego zachwytu. Śpiew gregoriański, którego już dość dawno nie słyszałem „na żywo” jest mi nadzwyczaj bliski przez przywiązanie do jego liturgicznego ogniwa w katolicyzmie. Śpiewu cerkiewnego mam szczęście słuchać osobiście jakby częściej (może przez to, że w Ząbkowicach Śląskich jest cerkiew, gdzie bywam co pewien czas). Pamiętam jednak, że moje pierwsze zetknięcia zarówno z chorałem gregoriańskim jak i śpiewem cerkiewnym miało miejsce jeszcze w latach 80. Jako że nie jestem muzykiem, śpiewam raczej pod nosem (by nie ranić uczuć estetycznych innych osób), słuchanie śpiewu sakralnego jest raczej wsłuchiwaniem się w melodykę i troską o wydobycie słów, aby nie tylko „kołysać” duszę, ale i ją „karmić”.
O tym, że śpiew sakralny w języku staro-cerkiewno-słowiańskim czy w języku greckim nie jest brzmieniem znanym na co dzień nawet osobom zaangażowanym w chrześcijańskie życie duchowe, nie trzeba przekonywać. Obok tradycyjnego chorału gregoriańskiego znanego katolikom, to właśnie wierni obrządków wschodnich, w tym prawosławia uznają taką melodykę za właściwą dla przeżywania wiary. Działający w Ząbkowicach Śląskich Chór św. Jerzego kultywuje piękno muzyczne zarówno śpiewu jednogłosowego, jak i polifonii. Można było się o tym przekonać podczas koncertu, jaki odbył się pod koniec czerwca br. Można „pozazdrościć” braciom prawosławnym, że mają chór, który pielęgnuje piękną tradycję chrześcijańskiego śpiewu sakralnego.
Wracam do tego spotkania, które szerzej zrelacjonowałem w portalu SudeckieFakty.pl, bo warto odnotować samo wydarzenie, ale też jego wagę. Gdy bowiem przez śpiew spotkać się można z przesłaniem duchowym i to w tak szczególnym miejscu, jakim dla Ząbkowic Śląskich jest dawna kaplica szpitalna bożogrobców, a teraz cerkiew wiernych prawosławnych, to warto przypomnieć, że od XIV wieku tu właśnie wznoszone były modlitwy chrześcijan. Jest więc to punkt znaczący na duchowej mapie Ząbkowic Śląskich. Niewykluczone, a nawet wręcz pewne jest, że kiedyś w tych murach brzmiał chorał gregoriański.