„Warto zdać sobie sprawę z tego, że na podstawie tej ustawy z 1 kwietnia 2016 r. (Dz. U. z 2016, poz. 744 z późniejszymi zmianami), do końca marca br. powinny zniknąć z przestrzeni publicznej wszelkie tego typu przejawy. Dotyczy to nazw ulic, pomników, symboli i innych budowli. Należy sobie zadać pytanie, czy ząbkowicki pomnik pod tę ustawę podlega? W moim i nie tylko moim przekonaniu – tak!”
Powyższy tekst jest nawiązaniem do przyjętej w 2016 r. ustawy o zakazie propagowania symboli komunizmu i totalitaryzmu w przestrzeni publicznej, a ich autorem jest Jerzy Organiściak – znany w Ząbkowicach Śląskich regionalista i jednocześnie radny powiatowy Platformy Obywatelskiej. Cały wpis Jerzego Organiściaka dotyczący pomnika Poległym za Ojczyznę (taka nazwa jest stosowana od 1993 r.), a wcześniej pomnika Zwycięstwa (tę nazwę nadano na początku lat 70.) można przeczytać na Facebooku. Jestem wdzięczny Jerzemu za poruszenie tematu i życzę, aby udało się Mu dobrze poprowadzić debatę nad tą kwestią.
Po opisaniu okoliczności związanych z powstaniem monumentu zlokalizowanego na obecnym pl. Jana Pawła II (dawniej plac Wolności), autor wpisu analizuje możliwość zmiany przesłania pomnika. Czytamy m.in.: „Rodzi się pytanie, czy pomnik podlega postanowieniom wyżej przytoczonej ustawy, i czy w związku z tym powinien zostać rozebrany?? W moim przekonaniu podlega ustawie ale zdecydowanie NIE POWINIEN ZOSTAĆ ROZEBRANYM! Pomnik należy dostosować do naszych czasów, co jak sadzę, nie jest takie trudne. Na pewno należy zdjąć tablicę z okazji 40-lecia LWP i wykonać nową, poświęconą wszystkim polskim żołnierzom poległym na frontach II Wojny Światowej. I w tej formie pomnik mógłby pozostać. Myślę jednak, patrząc oczyma wyobraźni w przyszłość, że górną część pomnika na prawej kolumnie, w porozumieniu z jego twórcą (o ile żyje) lub właścicielami praw autorskich należy przekuć, i zamiast napisu „LENINO 1943”, poświęcić go rocznicy 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości (1918 – 2018). Byłoby to piękne uczczenie tej wielkiej rocznicy, która przypada w bieżącym roku. Myślę, że władze gminy powinny się zainteresować tą sprawą i jak podaje portal Instytutu Pamięci Narodowej, skonsultować ją z instytutem, a także z różnymi środowiskami w mieście, tak aby wypracować jakiś konsensus zadawalający wszystkie środowiska.”
Czy temat jest ważny z punktu widzenia mieszkańców Ząbkowic Śląskich? Obiekt jest zlokalizowany w prestiżowym miejscu, stanowi punkt obchodów wszelkich świąt państwowych i ważnych historycznych rocznic. Kwestia zmiany napisów i treści całego monumentu pojawiła się po raz pierwszy w 1998 r., gdy ówczesne władze gminy zmieniły nazwę placu, honorując polskiego Papieża. Miała wtedy miejsce uroczysta celebra liturgiczna, w czasie której oficjalnie przemianowano nazwę placu i po raz pierwszy użyto publicznie nowego określenia pomnika.
Niejako w cieniu tych wydarzeń sprzed 20 lat formułowano postulat, by tablicę związaną z 40-leciem Ludowego Wojska Polskiego zdjąć i zdeponować w Izbie Pamiątek Regionalnych, a w jej miejsce zamontować lub wkomponować w prawy cokół bardziej uniwersalny napis. Jednocześnie skuty miał być napis „Lenino 1943”. Wobec braku zgody autora pomnika na takie zmiany jedyne, co udało się wtedy przeprowadzić, to dodanie korony orłowi na lewej kolumnie i wykucie na niej napisu „Poległym za Ojczyznę”. Całemu pomnikowi przypisano od tamtego czasu właśnie taką nazwę.
Umocowana na pomniku tablica utrwalająca 40-lecie Ludowego Wojska Polskiego zawiera niezgodną z faktami historycznymi sugestię, że dniem zwycięstwa, rozumianym jako koniec II wojny światowej, był 9 maja 1945 r. W rzeczywistości to był 8 maja 1945 r., co zresztą potwierdzono ustawą z 2015 r. Zniesiono wtedy uchwalone jeszcze za rządów komunistycznego dyktatora Bolesława Bieruta święto zwycięstwa i wolności ustanowione na dzień 9 maja. Różnica jednej doby bierze się z tego, że data i godzina podpisania aktu kapitulacji Niemiec została odnotowana i ogłoszona na terenach zajętych przez Armię Czerwoną według czasu moskiewskiego, podczas gdy w rzeczywistości rzecz działa się w naszej strefie czasowej, tj. wieczorem 8 maja. Pozornie banalna kwestia okazała się z czasem linią podziału ideologicznego. Polska bowiem znalazła się w sowieckiej strefie wpływów (później określano to „żelazną kurtyną”), gdzie narzucono system polityczny ustalony przez Józefa Stalina i podporządkowany mu aparat władzy w naszym kraju. Można nawet stwierdzić, że dzień 9 maja 1945 roku jest symbolicznym początkiem nowej i wieloletniej okupacji Polski przez Związek Sowiecki. Już tylko z tego powodu tablica na Pomniku Poległym za Ojczyznę powinna być zdemontowana, bo gloryfikuje fakty będące w opozycji do tego, o co walczyli polscy żołnierze na różnych frontach II wojny światowej, a także po jej zakończeniu, gdy niepodległościowe podziemie nie pogodziło się ze zniewoleniem Polaków przez Rosjan i potulnych wobec nich funkcjonariuszy i współpracowników aparatu komunistycznej władzy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Kontrowersje budzi dominujący na prawej kolumnie pomnika napis „Lenino 1943” umieszczony nad omówioną wyżej tablicą (zamontowaną w 40. rocznicę bitwy pod Lenino). W czasach PRL data bitwy, tj. 12 października, była obchodzona jako dzień Ludowego Wojska Polskiego, tworząc tym samym mit, jakoby polskie wojsko czerpało rodowód z tej okrutnej batalii. Poległo w niej 510 Polaków, 1776 zostało rannych, a ponad 650 zaginęło bez wieści, zaś prawie 120 dostało się do niemieckiej niewoli. Nasi żołnierze to byli ludzie, którzy z różnych przyczyn nie zdążyli dołączyć do oddziałów formowanych przez generała Władysława Andersa. Utworzono z nich Dywizję im. Tadeusza Kościuszki, którą dowodził Zygmunt Berling mianowany na generała przez Józefa Stalina, i którą włączono do 33. Armii Frontu Zachodniego Armii Czerwonej. Dla naszych rodaków, którzy trafili do „Kościuszkowców” była to przede wszystkim szansa na wyrwanie się z okowów sowieckich, a gdy trafili na pole bitewne, byli w zdecydowanej większości fizycznie wyczerpani i nieprzygotowani do skoordynowanych działań wojskowych. Nie można im odmówić patriotyzmu i woli walki pod biało-czerwonym sztandarem. We wspomnieniach można usłyszeć, że gdy dotarli do Sielc nad Oką, gdzie organizowano formację i widzieli nasze barwy narodowe i napis „Polska” klękali i płakali. Wierzyli, że są w drodze do ojczyzny, a msze św. odprawiane dla nich, tę wiarę wzmacniały. Sama bitwa miała miejsce nie w okolicach miejscowości Lenino (obecnie Białoruś), lecz pomiędzy dwiema wsiami Połzuchy i Trygubowo – na ok. 2-kilometrowym odcinku, gdzie Rosjanie usiłowali przełamać linię oporu Niemców. Zakończyła się strategicznym sukcesem, ale okupionym olbrzymią daniną polskiej krwi. Z tego powodu walczący tam żołnierze, a szczególnie polegli, godni są honorowania i szacunku. Rzecz jasna cała otoczka bitwy z 12-13 października 1943 r. to temat wielu opracowań historyków i rozmaitych interpretacji.
Ząbkowicki pomnik Poległym za Ojczyznę pomija milczeniem ludobójstwo na polskich elitach dokonane w 1940 r. w Katyniu – miejscowości położonej zaledwie o 60 km od Lenino. Pamiętamy doskonale, że Katyń nie jest jedynym miejscem, gdzie w trakcie II wojny światowej Rosjanie dokonywali masowych mordów na obywatelach polskich, już nie wspominając o dziesiątkach tysięcy Polaków wywiezionych na „nieludzką ziemię”, skąd wielu nie wróciło. Czym była ta epopeja Polaków wiedzą najlepiej Sybiracy. Milczeniem, niczym anatemą, pomnik traktuje Armię Krajową – największą podziemną organizację działającą w okupowanej przez Niemców i Rosjan Polsce i jednocześnie jedyną tak rozległą, tak skuteczną i tak liczną strukturę w całej, objętej wojną Europie. W Ząbkowicach Śląskich jest ulica Armii Krajowej, jest też ulica Powstańców Warszawy. Jednak na pomniku Poległym za Ojczyznę nie ma ani słowa, ani znaku oddającego hołd tym, którzy nie bacząc na ryzyko utraty życia czy zdrowia, stawali przez czas wojny czynny opór czarnemu i czerwonemu okupantowi. Jeśli mowa o „Poległych za Ojczyznę”, to nie można milczeć o bohaterach podziemia antykomunistycznego, którzy ginęli w „wyzwolonej” Polsce po zakończeniu wojny. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanowiony w 2011 r. z inicjatywy śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego (nie bez przeszkód, jakie pojawiły się po katastrofie smoleńskiej), obchodzony jest 1 marca. Monument na placu Jana Pawła II winien uwzględniać pamięć o tych, którzy okazali się niezłomni w wierności niepodległej Polsce. Obecnie ich przemilcza.
Chcąc integrować się wokół pamięci o wszystkich, którzy oddali życie za wolną Polskę, stojąc pod Pomnikiem Poległym za Ojczyznę w jego obecnej formie, pytamy o wymowę symboli w naszej codzienności. W roku 100-lecia odzyskania niepodległości potrzebujemy symboli prawdziwych. Przede wszystkim z szacunku wobec tych, którym niepodległość Polski zawdzięczamy. Także dla tych, którym chcemy na przyszłość zaszczepić wartość wolności.